poniedziałek, 3 czerwca 2019

Pajdokracja w trzech odsłonach

1. Startuję w konkursie na stanowisko kierownika tego i owego w biurze konserwatora miejskiego we Wrocławiu. Kandydatów 9 :
  • 3 osoby w średnim wieku (ja, moja znajoma i mocno już posiwiały pan), 
  • 2 młode kobiety  
  • 4 młodzieńców wyglądających jakby przyszli tu prosto z egzaminu gimnazjalnego. 
Wśród wymaganych kompetencji jakieś doświadczenie w kierowaniu ludźmi. Po teście wiedzy zostaje wyłącznie młodzież, wszystkie osoby w średnim wieku odpadły!!!

Test był częściowo otwarty więc dający pole do swobodnej interpretacji. Jest wielce prawdopodobne, że ja słabo wypadłam, bo nie znam przepisów tak szczegółowo, ale moja znajoma, która ma ogromne doświadczenie na tym polu?!! Mam uwierzyć, że te wszystkie dzieci lepiej znają ustawy i umieją uzasadnić przyznawanie lub odmawianie dotacji niż ona?!!

Wcześniej startowałam do tego samego biura konserwatora miejskiego na stanowisko sekretarskie. były 4 kandydatki:
  • młoda dziewczyna
  • kobieta ok. 30-tki
  • ja i elegancka pani w podobnym wieku
Nie muszę nikomu tłumaczyć, że po teście wiedzy odpadłyśmy obie...

Pani konserwator miejska sama jest bardzo młodą osobą jak na takie stanowisko. Chciałabym wiedzieć co zadecydowało o jej obsadzeniu. Chyba jestem złym człowiekiem, bo nie wierzę, że kompetencje zawodowe...

2. To nie pierwszy urząd, gdzie spotkałam się z tak bezwstydną dyskryminacją ze względu na wiek. "Trynd" jest taki, że wybiera się młodzieńców prosto po szkole, których trudno uznać za dorosłych ludzi. Nie dziwią więc kretyńskie decyzje wydawane przez urząd miejski jak np przeznaczenie chodników na ruch kołowy - rowery, hulajnogi, deski, wrotki - kosztem bezpieczeństwa pieszych, o ich wygodzie nie wspominając. Próby interwencji kończą się nieodmiennie tak idiotyczną odpowiedzią, że słów brak... Nie ma po prostu z kim rozmawiać. Nikt z tych Piotrusiów Panów nie rozumie czym kończy się zderzenie rozpędzonego rowerzysty z pieszym. Ich wyobraźnia nie sięga w takie rejony. Wiedzą tylko, że hulajnogi są fajne, a rowerzyści są priorytetem, bo poruszają się szybciej niż piesi, więc chodniki i parkowe alejki się im należą jak psu zupa. Piesi mogą przecież zostać w domu, bo nie są cool jak modny młodzieniec na hulajnodze roztrącający starsze panie na chodniku...

3. W Warszawie proliferzy zbierają podpisy przeciw seksualizacji dzieci przy stoisku z napisem "Stop pedofilii". Hałaśliwej bandzie z tęczowymi flagami owe hasło wydało się "homofobiczne". Puszczają więc ohydną muzykę, podrygują i drą ryja. Do wszystkich dorosłych - dziennikarza i policjantów - zwracają się na ty w sposób pozbawiony nawet pozorów szacunku. Wykrzykują bluźniercze hasła i generalnie są obrzydliwi i bezczelni ponad wszelkie wyobrażenie. Policjanci wydają się zupełnie bezbronni wobec tak ostentacyjnego lekceważenia najbardziej podstawowych reguł współżycia w społeczeństwie. Gnoje są całkowicie bezkarne. Tak pewnie wyglądali bolszewicy w 1920 albo chiński "konsomoł" podczas rewolucji kulturalnej.

Jest taka sztuka Mrożka o dziecięciu wychowywanym bezstresowo (nie pamiętam tytułu). W finale pozostaje na scenie samo, bo "rozdysponowało" wszystkich dorosłych.... Czy nas czeka podobny los? Zdeprawowani, pozbawieni jakichkolwiek zahamowań neobolszewicy zeutanazują nas bez mrugnięcia powieką. Już nawet jakaś pańcia z holenderskich zielonych wystąpiła z projektem nie leczenia zgredów po 70-ce bez względu na ich wolę życia.  Nowy wspaniały świat...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz