No, wreszcie namierzyłam Rafala Trzaskowskiego. Już się o niego martwiłam, a on tymczasem musiał trochę odpocząć! Doprawdy trudno sie dziwić!
Żony nie wziął ze sobą, bo nawet ona przypominała mu ten idiotyczny przedwczesny tryumf po sondażu, w którym różnica między wynikami obu kandydatów była znacznie mniejsza od blędu statystycznego. Tłum tymczasem skandował na komendę Rafała imię "pierwszej damy": Gosia! Gosia! Gosia!
Nie wiem czy ich małżeństwo to przetrwa. Nie jest też pewne czy Rafał będzie mial ochotę kiedykolwiek wrócić z wakacji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz