Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lato w mieście. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lato w mieście. Pokaż wszystkie posty

sobota, 6 września 2025

Bezpłatne kąpieliska miejskie, a sprawa ukraińska

Nawrocki spotkał się z Trumpem, Meloni i Leonem XIV. Niemcy zaniepokojeni, miejscowa kanalia wzmożona. Ks. Chmielewski miał mieć romans z niunią, która poleciała do GW na zwierzenia intymne.

Lato ma sie ku końcowi, nie byłam nad morzem w związku z tym skóra na rękach dokazuje. Nie mogę malować, ani wykonywać drobnych prac remontowych (izolacja akustyczna) ze względu na nieunikniony kontakt z chemikaliami. Rękawice pomagają chronić (względnie) zdrową skórę, ale przy zaostrzonych zmianach są na nic.

Najbardziej jednak męczy mnie fakt, że nie spacyfikowałam na kąpielisku na Oporowie ukraińskiej niuni, która kąpała tam wielkiego bojowego psa. Pies w przerwach odlewał się w trzciny zarastajace brzeg jeziora. Kąpielisko już nieczynne. Ratownika i jego wieży nie ma, dzięki czemu można pływać po całym stawie (czy raczej gliniance) bez obawy, że ktoś zacznie gwizdać, wrzeszczeć czy w inny sposób zakłócać czlowiekowi relaks w wodzie. Niunia więc uznała, że odrobina moczu jej pupila nie zawadzi kąpiacym się Lachom, w tym lackim dzieciom w wieku przedszkolnym. Zatkało mnie i nic nie powiedziałam, uwiera mnie to do dziś.

Kąpielisko na Królewieckiej obesrane po wszystkich brzegach z wyjątkiem oficjalnej plaży. Tablica informuje, że sinice, w które nie do końca wierzę. Sinice nie robią na mnie wrażenia, ale ilość gówien w trzcinach już tak. Na brzegach pełno toi-toji obok stanowisk do grilla oraz drewnianych stołów i ławek. Bardzo fajnie pomyślane miejsce do rekreacji nad wodą.

- My już tam nie chodzimy... - powiedziala miejscowa kobieta zapytana o drogę - to było bardzo fajne miejsce, ale zostalo przejęte przez Ukraińców. 

Oj zostało i to jeszcze jak! Z Oporowem jest to samo w sezonie. Liczylam na wrzesień, ale zdaje się zbyt optymistycznie. Staw na Królewieckiej jest dużo wiekszy i płytszy. Na środku wyspa dla ptaków zamieszkała przez rodzinę łabędzi. Łabędzie mogą być niebezpieczne nawet dla kajakarza, a co dopiero dla czlowieka płynącego wpław.

Widziałam tam  tego lata bąka, ptaka z rodziny czaplowatych, a na Oporowie bączka - najmniejszego przedstawiciela tejże rodziny. Oba gatunki raczej rzadkie i trudne do wypatrzenia. Mieszkają w trzcinowiskach. Generalnie jestem za tym, żeby im nie obsrywać habitatu! 

Nie chcę brzmieć jak Janda czy inna Młynarska, ale kąpieliska w dużym miescie to nie Morze Bałtyckie ani stan sędziowski, który "się sam oczyszcza". Obyczaj srania tuż przy brzegu, żeby zanieczyścic wodę, w której kapią sie udręczeni upałem ludzie wydaje mi się dość egzotyczny i wyjątkowo obrzydliwy. 

Ktoś mi może zarzucić, że nie mam dowodów, że został przywieziony z Ukrainy. Może i nie mam, ale wcześniej tego rodzaju zjawiska na TAKĄ skalę nie zaobserwowałam.