Telewizji nie oglądam od 1984r. Nigdy poza karnawałem Solidarności 1980-81, stanem wojennym, rokiem 1989 i pierwszymi wyborami prezydenckimi nie interesowałam się polityką.
Sytuacja zmieniła się dramatycznie po katastrofie smoleńskiej, która stała się dla mnie - jak i wielu Polaków - eye opening experience.
Jak relacjonowały media głównego nurtu to, co się po niej działo, nie muszę nikomu przypominać. Pojęcie oszołom, wariat i zwolennik spiskowej teorii dziejów rozciągnęlo sie na każdego, kto dopuścił się krytyki rosyjskiego śledztwa albo nieśmiało sugerował powołanie międzynarodowej komisji.
Anita Gargas straciła pracę bezpośrednio po pokazaniu w Misji Specjalnej celowego niszczenia wraku tupolewa przez rosyjskie służby mundurowe. Inni tzn Karnowski, Ziemkiewicz, Wildstein i Pospieszalski musieli odejść za całokształt bycia prawicowymi oszołomami.
I nagle - surprise! surprise! - co znajduję na YouTube (telewizora nadal nie posiadam)? Otóż znajduję program o wdzięcznym tytule Superwizjer "Co pokazywały kamery na lotnisku w Smoleńsku?", a w nim coś w rodzaju śledztwa dziennikarskiego na wyżej wymieniony temat.
No cóż powiał inny wiatr i to, co było synonimem ciemnogrodu, paranoi, choroby nienawiści, i innych równie groźnych zaburzeń można pokazywać w TVN bez groźby utraty pracy, a prawicowe oszołomy, które wysuwały się przed szereg, mogą to sobie tylko pooglądać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz