Jestem świeżo po lekturze pamiętnika Calela (Calka) Perechodnika, żydowskiego policjanta z getta w Otwocku, który wcześniej znałam jedynie z fragmentów. Oryginał znajduje się w Yad Vashem i - o ile mi wiadomo - w Izraelu nigdy nie był w całości publikowany. Może czas dojrzał panie oburzony Netanjahu?!!!
Nie zamierzam pastwić się nad nieszczęsnym autorem, który aby zapewnić sobie bezpieczeństwo zgłosił się na ochotnika do policji wiedząc z czym to się je. Łapanki się skończyły - jak twierdzi - niezupełnie ściśle, gdyż tylko zmieniła się jego rola z łapanego na łapiącego. Świadectwo Perechodnika jest ciekawe z wielu względów - przede wszystkim pokazuje żydowską mentalność i strategię przetrwania. Najkrócej rzecz ujmując wyżej postawieni w hierarchii tej społeczności usiłowali okupić swoje życie tymi niżej postawionymi - ubogimi, sierotami, starcami, kobietami i dziećmi. Kiedy ta ofiara okazała się niewystarczająca i Niemcy dobierali się im do skóry dopiero wzbiera w nich refleksja natury moralnej i pretensje do całego świata, że nikt im nie pomaga bezinteresownie.
Wyznam, że nie podzielam oburzenia autora, że po likwidacji getta w Otwocku okoliczna ludność rozszabrowuje pozostałe mienie, a następnie przejmuje domy. Szaber odbywał się przecież wcześniej za każdym razem, kiedy po wysłaniu kolejnej partii swoich braci na śmierć żydowscy policjanci dzielili się ich mieniem i "robili świetne interesy" jak to ujął Uszer Perechodnik, ojciec autora. Zresztą dziwne wydaje mi się, że ktoś, kto wielokrotnie i całkowicie świadomie przykładał ręki do śmierci swoich współplemieńców, w tym własnej żony i córeczki odczuwa wzmożenie moralne na widok zwykłej kradzieży. Pamiętam kiedy czytając "Ivanhoe" Waltera Scotta na słowa autora, że dla Izaaka z Yorku wartość złota była porównywalna do wartości życia jedynej córki (pięknej Rebeki), oburzyłam się w swoim 13-letnim czystym serduszku na tak niesprawiedliwy zarzut. Po lekturze pamiętnika Perechodnika mam poczucie, że sir Walter wiedział o czym pisze.
Troska o rzeczy jest w tym świadectwie o wiele bardziej wyraźna niż o życie ludzi. Kiedy ojciec Calka dowiaduje się o wywiezieniu synowej i 2-letniej wnuczki na śmierć zdecydowanie bardziej poruszony jest faktem, że syn nie dopilnował rzeczy pozostawionych przez niego w getcie (sam ukrywał się w polskiej dzielnicy) i nie robił równie "świetnych interesów" jak inni policjanci. Kołdry, angielskie garnitury, "przewleczenia", zegarki i amerykańskie dolary zaszyte w ubraniu występują w narracji na równych prawach jak ludzie. Być może dlatego przywłaszczenie sobie tego mienia przez Gojów jest w oczach autora zbrodnią porównywalną do eksterminacji narodu (w której zresztą sam aktywnie bierze udział).
Nieustanne pretensje do Polaków są o tyle dziwne, że Perechodnik, jego ojciec i matka cały czas korzystają z ich pomocy. "Magister" proponował mu przechowanie córeczki w dobrych warunkach u własnej bezdzietnej siostry. Calek sprawę zaniedbał aż było za późno, podobnie z kennkartą dla żony.
Konduktor Wacław bezinteresownie pomaga biednej Gieni załatwiając jej schronienie u pani Heli. Tamże, tą samą drogą trafia cała rodzina Perechodników. Jako ludzie zamożni płacą za miejsce i utrzymanie, ale Gienia tolerowana jest za fryko. Pani Hela, przedstawiona dość odpychająco, cały czas ryzykuje życiem. Stary Perechodnik codziennie awanturuje się grożąc, że znajdzie lepsze miejsce, nawet jego syn jest zażenowany takim zachowaniem.
W trakcie likwidacji getta w Otwocku z polskiej dzielnicy przywleczono także dwie córki Żyda "przechrzty" wychowane jako katoliczki. Jedna z nich, zamężna z Polakiem, z dzieckiem na ręku jest w wysokiej ciąży. Ludzie się burzą, interweniuje miejscowy ksiądz, egzekucja zostaje wstrzymana.
Perechodnik pisze o tym z wyraźną pretensją, że Polacy zaprotestowali tylko w tym jednym przypadku. Mi natomiast nasuwa się pytanie skąd Niemcy w ogóle wiedzieli, że te kobiety są Żydówkami. W Warszawie to Judenrat udostepnił okupantom spis ochrzczonych Żydów do 3 pokoleń wstecz. Wielu z nich nie wiedziało nawet o swoich korzeniach. Zemsta "współbraci" za odstępstwo od religii przodków?
Ludzie o czym wy mówicie?!! Wy dla których biedny współplemieniec miał wartość wyłącznie jako waluta którą można opłacić swoje przeżycie, zdecydowanie mniejszą niż ubrania kołdry, wysokie buty i "przewleczenia"!!! Jakie macie moralne prawo oczekiwać, że ktokolwiek będzie dla was ryzykował życiem swoim i własnej rodziny?!!! Wy którzy pakowaliście żony i dzieci do bydlęcych wagonów jadących do Treblinki byle tylko ocalić swoją dupę!!!
Ben Gurion miał powiedzieć do Żydów przybyłych do Palestyny tuż po wojnie "Jeśli przeżyliście to znaczy, że jesteście ostatnimi łajdakami" (cytuje z pamięci za dr Ewą Kurek). Myślę, że trafił w sedno. Nic dziwnego, ze potomkowie tych łajdaków znaleźli godny swoich przodków sposób na robienie "świetnych interesów" - przypisywanie winy za holokaust wszystkim, którzy się nie wykupią sowitym haraczem. Prawda jest jednak taka, eksterminacja owych biednych pejsatych, chałatowych chasydów nigdy by się nie udała, gdyby nie judenraty i policja żydowska rekrutująca się z żydowskich elit - ludzi wykształconych, zamożnych i przystosowanych.
Ciekawe, że Agnieszka Holland kiedyś chciała zrobić film na podstawie pamiętnika Perechodnika - surprise, surprise - żaden producent na zachodzie nie był zainteresowany tematem! Może Polski Instytut Sztuki Filmowej podjąłby wyzwanie? Panie i Panowie, którzy tak nawołujecie do rozliczeń w trudną, a nawet haniebna przeszłością, oto zadanie dla was!!! Rozliczcie się w końcu WŁASNĄ hańbą!!!
Bardzo mnie cieszy, że premier Morawiecki napomknął o "żydowskich sprawcach holokaustu", gorzej z ustawą reprywatyzacyjną. Czyżby została poświęcona na rzecz czegoś tam? Przed hucpiarzami nie wolno się cofać, tylko ich to rozzuchwala!!! Pod żadnym pozorom nie wolno traktować Żydów jak święte krowy!!! Ich siła bierze się wyłącznie z naszej słabości i zastraszenia. Nie jesteśmy nic winni potomkom członków Judenratów i policjantów z getta (o komunistycznych oprawcach nie wspominając). Ich przodkowie z trupa Polski próbowali wykroić sobie autonomię i w ogromnej mierze przyczynili się do eksterminacji własnego narodu. Wszyscy porządni Żydzi zginęli, wielu z nich pozostawiło pamiętniki, zapiski, wiersze dające świadectwo prawdzie. Zróbmy z nich w końcu użytek!!!
Szanowna Pani,
OdpowiedzUsuńJestem również świeżo po lekturze Calka Perechodnika. Przeczytałem ją w całości przede wszystkim dlatego, żeby zrozumieć o co się toczy dzisiejszy spór polityczno-historyczny. Jestem zdziwiony i zasmucony powierzchownością wniosków, które Pani wyciągnęła po tej lekturze. Do mnie osobiście, niestety, w pełni przemawia obecne zgorzknienie i pretensje Żydów. Oczywiście nie mordowaliśmy Żydów na równi z Niemcami i innymi narodami, i nie to jest najważniejszym problemem, bo nikt nam tego nie zarzuca. Chodzi o to, że w swej masie ("polski motłoch")utrudnialiśmy im ratunek nie pozwalając poruszać się po stronie aryjskiej, zabieraliśmy im pod groźbą przekazania żandarmerii środki do życia ograniczając możliwość przetrwania i donosiliśmy na tych z nas, którzy Żydom pomagali. To niestety jest prawda. Dlatego Calek nie mógł przemieszczać się po Warszawie, kiedy uciekał z Getta, a jeśli już się na to odważył, to udawał, że ma oficjalną zgodę poruszając się w czapce żydowskiego policjanta. Dlatego Żydzi z zasady trzymali swoje rzeczy u jednego Polaka, a u innego mieszkali, żeby ten nie zabrał mu wszystkiego i nie wydał Niemcom. Na tym polega nasza wina (polska podłość). I tutaj nie byłbym pewien czy statystyki tych dobrych i tych złych przemawiają na naszą korzyść (motłoch zawsze jest większością). I jeszcze jedna refleksja tym razem w pewnym sensie na nasze usprawiedliwienie. Podłość polska niestety jest również obecna ze strony Polaków do innych Polaków. Widać to najlepiej za granicą, gdy się popatrzy na stosunki wśród Polonii. Zaryzykowałbym tezę, że cecha ta po prostu jest w nas głęboko i nie ma wiele wspólnego z antysemityzmem. I jeszcze jedno tym razem pytanie nasuwające się po tej lekturze ilu sprawiedliwych oczywiście nie tylko polskich przechowywało Żydów nie biorąc za to żadnego wynagrodzenia?
Bartłomiej B.........