środa, 26 listopada 2025

Jeszcze o sztucznej inteligencji, czyli portfolio pana laureata konkursu biedronki

Obejrzałam jeszcze raz wcześniej wspomniany film https://youtu.be/RA6eoTM91E8, tym razem zwróciłam uwagę na portfolio pana laureata. Byly tam prace na co najmniej 3 poprzednie edycje konkursu biedronki - ilustracje do książek:

  1. O Malwinie i tajemnicy dziadka w piwnicy
  2. O królewiczu, który się odważył
  3. Moje czarne szczęście
Nie pamiętam która z nich wyszła najwcześniej. Nie mniej, interesujący wydał mi się rozwój stylu artysty. Na jego podstawie ilustracje do bajki o królewiczu wydają się najwcześniejsze. Są najbardziej realistyczne i przestrzenne. Postaci i przedmioty robią wrażenie trójwymiarowych, tło ma głębię, gama kolorystyczna raczej ograniczona. Nie miały najmniejszej szansy na sukces znając gusta jurorów konkursu. 

Realistycznie

W kolejnej edycji autor zdał sobie z tego sprawę i spróbował stylu bardziej graficznego - radykalnej stylizacji i spłaszczenia postaci, umowności otoczenia i dekoracyjnie potraktowanych elementów krajobrazu w tle, w których czają się resztki głębi, co powoduje lekki zgrzyt w zestawieniu z płaskimi sylwetkami na pierwszym planie. Kolorystyka i kompozycja znacznie bardziej wyrafinowana. Pojawiają się postaci ustawione głową w dól lub zakomponowane po skosie. Różnica jest spora, więc zmiana stylu nie robi wrażenia organicznego rozwoju.

Stylizacja i ekspresja

Ilustracje do "Mojego czarnego szczęścia" to radykalny skok poziomu, rozmachu i kompozycyjnej swobody. To jest ten sam styl który widzimy w zwycięskich ilustracjach tegorocznej edycji konkursu, tylko nieco inna kolorystyka i bohaterka. Autorka filmu analizując ten zestaw dochodzi do wniosku, że też byl wygenerowany przez sztuczną ineligencję. Jury przyznało wyróżnienie, wiec pan ilustrator utwierdził się w swoim wyborze... Postaci i elementy otoczenia wytworzone przez AI i poobracane przez "czynnik ludzki" do góry nogami lub po skosie. Zadziałało i jest 100 tys. PLN.

Ukłon w stronę gustu szanownego jury

Taka interpretacja "drogi do sukcesu" zakłada jakąś dobrą wolę jurorów. Nie wiem na ile takie założenie jest realistyczne. Pamiętam jedną z rad udzielonych uczestnikom konkursu: Nie próbuj zgadnąć jakie prace spodobają się jurorom, tylko zachwyć nas swoją oryginalnością! (czy jakoś tak). Pan laureat przytomnie nie wziąl sobie jej do serca i wygrał kasiorę. Czy musiał się nią podzielić nie wiem, ale mam swoje podejrzenia.

Reasumując: portfolio nie robi wrażenia organicznego rozwoju stylu. Między pracami autora a przypuszczalnie wygenerowanymi przez AI różnica poziomu jest zbyt duża, abyśmy uwierzyli w jego nagły, a niespodziewany postęp.

P.S.
Ilustracje oczywiście moje, a nie pana laureata, wytworzone z programie Paint 3D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz