środa, 6 kwietnia 2022

Pod znakiem Pogoni, czyli nastroje na Białorusi

Mam intuicyjne przekonanie, że dla polskiej racji stanu Białoruś może okazać się nawet ważniejsza niż Ukraina. Źle się stało, że nie "wychowaliśmy" Łukaszenki na "naszego skurwysyna", jeśli już nie można było go zmienić bez ryzyka ruskiej interwencji. Z całym szacunkiem, ale p. Cichanouska (Ciechanowska?) nie wydaje mi się materiałem na przywódcę w takim kraju...

Społeczeństwo Białorusi, nieco spacyfikowane po ostatnich wyborach, nie popiera ani Łukaszenki, ani - tym bardziej - obecności wojsk rosyjskich, ani inwazji na Ukrainę. Co więcej są jednostki gotowe ryzykować zdrowiem i życiem, żeby ruskim pokrzyżować szyki - regularna partyzantka działająca na kolei:


Mapa pokazuje 11 poważnych akcji sabotażu na kolei w ciągu miesiąca, a było także sporo pomniejszych incydentów.


Ta sytuacja przyczyniła się także do rezygnacji Rosjan z dalszych prób zdobycia Kijowa.

Niestety zatrzymano już 40 pracowników kolei, niektórzy przebywają w więzieniach KGB, co oznacza procesy kryminalne


Prawie 60 % społeczeństwa uważa, że wojska rosyjskie powinny natychmiast się wycofać z Białorusi, gdzie nie są postrzegani jako mile widziani goście. Im bardziej ich pobyt będzie się przedłużał, tym częściej będzie dochodziło do konfliktów z mieszkańcami. Tadeusz Giczan publikuje nagranie, na którym kobieta zapytana przez ruskich sałdatów, gdzie jest kantor wymiany walut, odpowiada, że "nie rozumie po niemiecku".





Białoruś nie jest też wygodnym zapleczem, ruscy maja ciągłe problemy z benzyną, a fotografowanie sprzętu wojskowego stało się narodowym sportem i źródłem informacji dla ukraińskiego wywiadu
86 % Białorusinów jest przeciwko przyłączeniu się do działań wojennych na Ukrainie,  66% wyraża się krytycznie o używaniu białoruskiej infrastruktury przez armię rosyjska. Tylko 4,1 zgadza się, aby Białoruś stała się częścią Rosji


Nawet w armii białoruskiej jest silna opozycja wobec udziału w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, 60% oficerów jest przeciwko. Brak też lojalności wobec Łukaszenki, więc wysłanie wojska na Ukrainę byłoby dla niego samobójstwem



Tymczasem walczą tam, po ukraińskiej stronie, co najmniej 2 bataliony białoruskich ochotników. Jeden imienia Kastusia (Konstantego) Kalinouskiego, którego żołnierze na zdjęciach poniżej chowają swego towarzysza broni "Litwina" , i drugi zwany "Pahonia" (Pogoń)








Regiment Pahonia, obecnie część międzynarodowego Legionu ukraińskich sił zbrojnych, ma stać się bazą do powstania profesjonalnej białoruskiej armii.





Kolory sztandarów i znak Pogoni pokazują jasno, do jakiej tradycji Białorusini się odwołują.

P.S.
Kończąc wątek białoruski nie mogę nie wspomnieć o egzotycznych turystach. Na forach migranckich na ogół odradzają  sobie podróż do Niemiec tym szlakiem:












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz