Bardzo się przejęłam przygnębieniem Rafała Trzaskowskiego po wygranej w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Sama jestem w końcu jednostką bardziej wrażliwą, mniej przystosowaną, więc rozumiem ile musiała go kosztować ta brudna kampania - nadgorliwa TVP w likwidacji, ambasadorowa Schnepfowa z jej przymilnymi pytaniami, wreszcie Fundacja Demokracja finansowa zza granicy zachwalająca go w mediach społecznościowych jak przeterminowane parówki...
Dedykuję więc faworytowi wyścigu do fotela prezydenckiego, ze szczodrości swojego czarnego serduszka, ten piękny plakat wyborczy, na którym chciałam ukazać wyżyny człowieczeństwa z nim kojarzone.
W głębi - łajdactwo stulecia - PISowski płot na granicy z Białorusią, przez który przedostają się biedni ludzie szukający swojego miejsca na ziemi... Poniżej wysoki Rafał najlepiej ze wszystkich kandydatów noszacy garnitur. Na najniższym stopniu hurysy Lechistanu - Ostaszewska i Kurwaaa- Szatan w otoczeniu dzieci z Michałowa, duet Scerba i Joński z legendarną pizzą, a najbardziej na lewo Lempart i Suchanow patrząca ze smutkiem na ciało Rubcowa w bagnie wybudowanym przez Tuska za pieniądze z KPO...
Rekin pokonany w walce przez Rafała, przywieziony z wakacji w Chorwacji...
Chciałam tam umieścić więcej zasłużonych przedstawicieli moralnej elity narodu, ale program - zbyt przeciążony bogactwem detali - odmówił posłuszeństwa. Rubcow się przewrócił i utopił w bagnie,więc nie bylo sensu zamieszczać Magdaleny Chodownik, a w pewnej odległości Dobrosz- Oracz, jak pierwotnie planowałam...
Wydaje mi się, że zdecydowanie za mało słyszymy w kampanii Rafała Trzaskowskiego o jego mecenacie artystycznym w mieście stołecznym, Warszawie. Gdyby nie Ziemkiewicz nie dowiedziałabym się o sztuce "Witaj Abdo" wystawianej w Teatrze Studio. To wybitne dzieło białoruskiego dramaturga rozlicza Polaków ze zbrodni wobec migrantów...
Niestety nie widziałam, ale ze streszczenia umieszczonego na stronie teatru domyślam sie, że była silnie inspirowana rewelacjami Emila Czeczki i artykulami GW i OkoPress.
Zaprojektowałam więc poetycki w nastroju plakat, który jednocześnie reklamuje sztukę i osobę głównego mecenasa życia kulturalnego stolicy - prezydenta Warszawy.
Z całą pewnością jego konkurent nie ma tak wyrafinowanego gustu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz