sobota, 27 stycznia 2018

O agresji wobec kobiet (na marginesie wczorajszego dnia Islamu)

W artykule Wielokulturowość w praktyce Aleksandry Rybińskiej umieszczonym na portalu  w polityce (http://wpolityce.pl/swiat/340738-wielokulturowosc-w-praktyce-xviii-okreg-paryza-strefa-no-go-dla-kobiet-boimy-sie-wyjsc-z-domow-jestesmy-ciagle-nagabywane-wyzywane-obrazane) autorka przytacza wypowiedzi mieszkanek XVIII okręgu Paryża:
„Gdy poruszam się po dzielnicy czuję się jak kawałek mięsa. Wołają do mnie, że jestem brudną szmatą, którą chcą wy…ać. Moja 80-letnia sąsiadka nie wychodzi już z domu po tym jak imigranci usiłowali ją zgwałcić” – mówi 20-letnia Julia, studentka. A jej sąsiadka Hayatte dodaje: „Nie noszę już makijażu poza domem, bo boję się, że któryś się przyczepi. Udaję, że rozmawiam przez telefon, gdy idę ulica, by nie zwracać na siebie uwagi." 
„Poruszanie się po dzielnicy stało się dla nas kobiet bardzo trudne. Kawiarnia w mojej kamienicy była kiedyś bardzo fajnym miejscem, gdzie często chodziłam na kawę. Teraz są tam wyłącznie mężczyźni. Gdy tylko mijam kawiarnię jestem obrażana, wyzywana od najgorszych. Czasami wystarczy, że pojawię się w oknie mojego mieszkania, a z dołu płynie strumień obelg. Żyję praktycznie zabarykadowana w moim mieszkaniu” – dodaje 38-letnia Claire. 

W internecie też dostępnych jest kilka nagrań jak młodzi muzułmanie biją, kopią i znieważają przypadkowo spotkane Europejki przy wtórze rechotu swoich kumpli. Znany jest film ze Szwecji jak muzułmański emigrant kopie i pluje na młodą matkę (na oczach jej dwojga małych dzieci), dlatego, że udaremniła mu obrobienie starszego człowieka.

Tak właśnie prymitywny i bezmyślny zdobywca traktuje kobiety wroga. Jednocześnie twierdzi, że są brudnymi szmatami i że ma ochotę je wy.....ć. Oczywista sprzeczność logiczna, gdyż tego rodzaju czynność jest dość intymna - wymaga zdjęcia spodni, wydobycia przyrodzenia i zanurzenia w brudnej szmacie. Nawet macanie brudnej szmaty musi budzić wstręt a co dopiero seksualne obcowanie z nią. 

Gdyby byli zdolni wyrazić słowami o co im rzeczywiście chodzi (pomijając nakazy religii), musieliby powiedzieć coś takiego: 
  1. Europejskie kobiety są bardziej pociągające niż nasze na co składa się ich typ fizyczny (odmienny), sposób ubierania i bycia.
  2. Są całkowicie bezbronne chodzą same po ulicy, a nawet kiedy je rzeczywiście gwałcimy pozostajemy bezkarni, gdyż nikt nie ma odwagi się za nimi ująć.
  3. Nie szanujemy słabych europejskich mężczyzn więc nie szanujemy ich kobiet.
  4. Nie zawsze możemy upokarzać słabych europejskich mężczyzn bezpośrednio ze względu na ich społeczno-ekonomiczną przewagę nad nami, ale zawsze możemy zrobić to przez pogardliwe potraktowanie ich kobiet, którym ani niezależność finansowa, ani wykształcenie nie pomoże w konfrontacji z gromadą mężczyzn w ciemnej (albo nawet jasnej) uliczce.
W piątek kilka tysięcy kobiet wyszło na ulice w proteście przeciwko ich zdaniem „niegodnym warunkom życia” w dzielnicy La Chapelle-Pajol. Poparła ich przewodnicząca regionu Île-de-France, polityk centroprawicowej partii „Les Républicains” Valérie Pécresse. Zaapelowała do Emmanuela Macrona, by pomógł kobietom. „To nie może dłużej tak trwać” – podkreśliła. Demonstrację kobiet oprotestowywały organizacje lewicowe. Według nich petycja i protest kobiet to „rasistowska manipulacja”. „Seksizm nie ma koloru ani pochodzenia” – skandowali. Oraz: „Feminizm to nie rasizm”.

Bardzo trudno czytać mi takie teksty, a jeszcze trudniej oglądać nagrania, gdyż przywołują w mojej pamięci wspomnienia, których wolałabym nie mieć. Przy zachowaniu proporcji podobny rodzaj nieustającej werbalnej, a czasem także fizycznej agresji stale towarzyszył mojemu dzieciństwu i młodości, a sporadycznie zdarza się w wieku dojrzałym. Moi prześladowcy nie byli muzułmanami tylko PRL-czykami, ale mechanizm wydaje się nieco podobny, uruchomiony przez:

  1. Lekką fizyczną odmienność  (jaśniejsza pigmentacja, grubsze kości, wyższy wzrost ekstrawagancki kolor i bujność włosów) w połączeniu z atrakcyjnością fizyczną (której nie byłam świadoma)
  2. Bezbronność - PRL-owskie dziecko z kluczem na szyi biegające nie tylko po podwórku, ale także po całym mieście samopas
  3. Pozycję ojca w stadzie (w sensie społecznym PRL-owska klasa "średnia" tzn poniżej nomenklatury)w sensie towarzyskim niską ze względu na introwersję (wrodzoną) i wykorzenienie (nabyte) oraz brak "wpływów" w każdym sensie tego słowa.
  4. Zazdrość wywołaną najdziwniejszymi fantazjami na temat mój i moich rodziców.
Zestawiając 4 punkty muzułmańskie z PRL-owskimi widać znaczące podobieństwa w czynnikach, wywołujących agresję o charakterze seksualnym.  Niewątpliwie świadczy to o tym, że natura ludzka jest podobna niezależnie od rasy. Nie znaczy to jednak, że zgadzam się z lewackim sloganem "Seksizm nie ma rasy ani pochodzenia".  Nie będę się pastwić nad terminem seksizm., co do rasy natomiast należy przypomnieć, ze zarówno ludy indoeuropejskie jak Afgańczycy, Irańczycy, Kurdowie jak i semickie - Arabowie należą, tak jak my, do rasy kaukaskiej znaczy białej.  W ramach tej samej rasy ludy południowe znacząco różnią się temperamentem od północnych. Ta różnica jest wyraźna nawet w ramach kultury chrześcijańskiej - nie bez powodu dziewczęta mojego pokolenia były ostrzegane, żeby pod żadnym pozorem nie podróżowały same do Włoch zwłaszcza autostopem. Czynnikiem decydującym jest religia i wyrosła na niej kultura. Podczas gdy Chrześcijaństwo, świadome słabości moralnej gatunku ludzkiego wyżej wymienionych postaw nie aprobuje i stara się  tępić, islam je wyraźnie wzmacnia przez uznanie za element słusznej walki z niewiernymi (tak samo jak terroryzm zresztą).

Moje przykre doświadczenia zawdzięczam oprócz uniwersalnej słabości natury ludzkiej, także komunizmowi, który w jakiejś mierze wywrócił dotychczasowy model życia rodzinnego i społecznego. Sprzedał wykorzenionym ludziom rozwiazanie pt rodzice w pracy, dzieci (po lekcjach) biegające samopas po mieście, jak - nie przymierzając - biezprizornyje po rewolucji w Rosji. Mieszkanie w wielorodzinnych blokach - siedliskach wszelkich patologii - też znacząco dołożyło się do problemu.

Ten wpis zaczęty rok temu dedykuje postępowym biskupom  z okazji wczorajszego dnia islamu obchodzonego w Kościele Katolickim ku przypomnieniu, że żaden z nich nie jest dziewczynką, młodą, ani nawet starszą kobietą. Drodzy księża biskupi nawołujący do przyjmowania muzułmańskich imigrantów, dla zmylenia przeciwnika zwanych uchodźcami, i zobaczenia w nich Chrystusa. A co jeśli ten przyjęty "Chrystus" zgwałci, a następnie zabije twoją córkę jak to się wielokrotnie zdarzyło na zachodzie Europy? Analogia dalej aktualna?

Każdy ma prawo ryzykować własnym życiem dla sprawy, w którą wierzy, ale stanowczo nie ma prawa poświęcać słabszych powierzonych swojej opiece. Nie wy drodzy księża biskupi będziecie płacić za tą obłąkańczą wielkoduszność i gościnność, tylko najsłabsi w społeczeństwie - kobiety i dzieci.Jeżeli niedobrze jest zabrać pokarm dzieciom i dać go psom, to rzucić psom własne dziecko na pożarcie jest na pewno o wiele gorzej. Chrzescijanie mają być nieskalani jak gołębice , a przebiegli jak węże. Nie mają być jeleniami wdrożonymi do bezbronności i bezrefleksyjności jak to się stało na zachodzie Europy.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz