Oglądam zachowania niejakiego Johny'ego Somali w Japonii i Korei Pd. Czarny patostreamer popisuje się niewyobrażalnym wprost chamstwem w metrze, restauracji, sklepie i na ulicy. Japończycy ani Koreańczycy nie mają pojęcia, jak na to reagować, choć są wstrząśnięci. Jakaś grupa miejscowych influencerów się skrzyknęła i usiłuje bydlakowi wytłumaczyć, żeby szanował ich kulturę, ze skutkiem łatwym do przewidzenia. Czasem jakiś biały turysta z zachodu da mu po ryju, czasem miejscowi go trochę poganiają. Policja depcze mu po piętach i zbiera dowody. Trudność polega na tym, że głośne monologi w metrze nie popadają pod żaden paragraf, rzucanie w ludzi nieświeżymi rybami już bardziej W końcu udaje się zebrać przygarść zarzutów. W Korei Pd groziło mu razem w zależności od źródła 29, 31 lub 36 lat. Nie wierzę, żeby dostał taki wyrok, a już zwłaszcza, żeby tyle odsiedział, ale nawet jeśli miał by być to rok w tamtejszym pierdlu, to też byłoby coś.
Nie jest to jeden tego rodzaju bydlak, niestety. "Media spolecznościowe" wykreowały podobnych imbecyli tysiące. Dla "klikalności" zgwałciliby własną babcię i wrzucili nagranie na TikToka. Mam wrażenie, że wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy jaki będzie skutek mody na chamstwo, przekraczanie norm społecznych i niszczenie kodu kulturowego.
Nie dotyczy to bynajmniej tylko czarnych Amerykanów na wystepach gościnnych na dalekim wschodzie. Każdy nauczyciel ogląda to zjawisko codziennie w swojej pracy, każdy pasażer komunikacji miejskiej i każdy pieszy na chodniku w mieście Wrocławiu.
Przed wojną na Ukrainie rzadko spotykało się ludzi słuchających muzyki ze smartfonów bez słuchawek, choć czasem było ją słychać mimo to. Ukraińcy "ubogacili" nas zwyczajem puszczania swoich miazmatów na full w komunikacji miejskiej, na ławce pod blokiem, w parku, nad wodą wszędzie, o każdej porze dnia i nocy.
Zły zwyczaj wyparł dobry, zupełnie jak pieniądz. Dziś w tramwaju zwróciłam uwagę takiej osobie, rodzimej zresztą. Co usłyszałam? Że nie ma słuchawek, słucha cicho, tylko mi to przeszkadza i nie będzie ze mną rozmawiać, bo nie ma ochoty.
Widać, że była wyćwiczona w obracaniu kota ogonem i zadowolona z własnego chamstwa. Miala szczęście, że spotkała mnie, ale za 20 lat, ktoś przekraczajacy te resztki norm, które sie jeszcze do tego czasu ostaną, po prostu nakładzie jej po ryju i zachwycony sobą opublikuje nagranie zbierając liczne "polubienia".
Żyjemy w cywilizowanym społeczeństwie tylko dzięki wysiłkowi przeszłych pokoleń. Jesteśmy karłami siedzącymi na ramionach olbrzymów. Dzięki ich pracy nad oporną materią ludzkiej natury (czesto przy pomocy rózeczki lub kija stosowanego w dzieciństwie) wypracowaliśmy kod kulturowy, który zapewnia nam względne bezpieczeństwo. Jeśli to zostanie zniszczone znajdziemy się nagle w dżungli albo czarnej dzielnicy Chicago. Nie wiadomo co gorsze! Nie dopuśćmy do tego, póki jeszcze czas! Sprzeciwiajmy się chamstwu we wszelkich jego przejawach i gdzie się da! Odbierzmy toksycznym jednostkom ich idiotyczny argument "tylko pani to przeszkadza"!!!
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz