... patrząc na zakon, który założył do walki z herezją.
Wracając z przychodni na pl. Dominikańskim (gdzie z pewną panią zrobiłyśmy niezłą akcję wyrzucania przedstawiciela handlowego z gabinetu dermatologa) z przyzwyczajenia weszłam do Kościoła św. Wojciecha. Trafiłam na Ewangelię i kazanie sławnego o. Marcina Mogielskiego, który tak porządnie się zachował, opowiadając się po stronie ofiar o. Pawła Malińskiego, w tzw. skandalu wrocławskim.
Jeżeli ktoś chciałby się dowiedzieć na czym polega herezja modernizmu w czystej postaci, to powinien posłuchać wywodu o. Marcina luźno zainspirowanego dzisiejszym czytaniem z Ewangelii św. Mateusza (5, 17-19). Najkrócej rzecz ujmując nie należy wyśmiewać się z tego, co przekazały nam przeszłe pokolenia, choć to takie głupie i naiwne. Wszyscy bowiem jesteśmy w procesie ewolucji i przyszłe pokolenia będą wyśmiewać się z nas (np. z tego, że dominikanie chodzili w habitach). Depozyt wiary też ciągle ewoluuje i to co niegdyś wydawało się prawdą, teraz nią już nie jest.
Kiedyś wierzono, że Pan Bóg karze ludzi piekłem za złe życie (choć już Orygenes i św. Grzegorz z Nyssy mieli inne zdanie), a teraz wiemy, że to nieprawda, bo Chrystus umarł za wszystkich i zbawił wszystkich (tzn. wszyscy są zbawieni, choćby nawet nie chcieli). Dobre uczynki są tylko wyrazem bezinteresownej miłości i nic nie zmieniają w naszej sytuacji. Coś takiego głosił też Luter, a potem był zdziwiony całkowitym upadkiem wszelkich dzieł miłosierdzia wśród swoich wyznawców kontrastującym z ich rozkwitem w Kościele Katolickim.
Kiedyś bito dzieci!!! Strachem zmuszano je do uległości! Wychowywano niewolników, a nie ludzi wolnych. A tymczasem z niewolnika nie ma pracownika! Wszystko ewoluuje, znaczy wszystko jest płynne jak nie przymierzając u Baumana... Znaczy Prawdy po prostu nie ma! Uznajemy za nią raz to, raz coś innego jak nam się w danym momencie wydaje...
Rozglądam się po kościele- wszyscy słuchają spokojnie, a mnie tymczasem bardzo świerzbi ręka i nie tylko od egzemy... Po kazaniu wychodzę. Mam całkowitą jasność, że nie powinnam pozostawać tu ani chwili dłużej. Jeśli tak ma wyglądać Kościół przyszłości, to dziękuję bardzo.
P.S.
- Zastosowanie teorii ewolucji do chrześcijaństwa proponowane przez Teilharda de Chardin zostało w swoim czasie przez Kościół potępione, podobnie zresztą jak poglądy Orygenesa. Czy od tego czasu pojawiło się jakieś nowe sekretne objawienie, które nakazuje zrewidować dotychczasową doktrynę? Czy jest to odkrycie bardzo otwartego o. Marcina Mogielskiego, papieża Franciszka czy jakiegoś niewierzącego niemieckiego teologa?
- Nic mi nie wiadomo, żeby absurdalna wiara w postęp była oficjalną doktryną Kościoła. Gdyby tak było musielibyśmy uznać o. Marcina Mogielskiego, za lepszego teologa niż św. Tomasz z Akwinu, a jego autorytet w sprawach wiary i moralności większy niż wszystkich Ojców Kościoła, papieży i soborów przeszłości.
- Postęp ludzkości jest szczególnie dobrze widoczny w dziedzinie sztuki, wystarczy porównać malarstwo Tycjana z beczką pełną odchodów słonia- "dzieło" holenderskiego "artysty", którego nazwiska nie pamiętam.
- Masowa aborcja, doświadczenia na płodach, zabijanie na narządy, surogacja, wymuszona akceptacja dla pederastii, programowe zaburzanie dzieciom identyfikacji płciowej, eutanazja - to ewidentne dowody na postęp w dziedzinie moralności...
- Kiedyś bito dzieci w celach wychowawczych. Cóż za okrucieństwo! Dziś się je zabija milionami w łonach matek, zabiera rodzicom pod najbardziej idiotycznymi pretekstami, sprzedaje do burdeli albo na części zamienne. Postęp moralny ludzkości jest imponujący. Kościół musi za nim nadążyć!
- Piekło będzie puste! O. Mogielski jest lepiej poinformowany niż Pan Jezus, który na kartach Ewangelii wielokrotnie twierdzi coś przeciwnego! Ach, przecież to nie jego słowa! To głupi ewangeliści włożyli mu w usta stan świadomości swoich współczesnych! Ach, przecież to nie ewangeliści znani z imienia są autorami Ewangelii, tylko ktoś całkiem inny. Skąd to wiadomo? No właśnie nie wiadomo! Ktoś musiał mieć sekretne objawienie wyższej rangi niż Pismo Święte...
- Powinniśmy mieć szacunek, dla tych głupich i śmiesznych ignorantów, którzy przekazali nam wiarę? Właściwie dlaczego, skoro tyle prywatnych objawień zdarza się ludziom otwartym na Ducha Świętego. Tylko w samym zakonie kaznodziejskim o. Paweł Maliński i o. Marie-Dominique Philippe wnieśli świeże podejście do seksu rytualnego jako narzędzia uzdrowienia!
- Słowa o szacunku dla pogardzanych prostaczków były - jak podejrzewam - zainspirowane komentarzem Pawła Lisickiego do wywiadu z o. Szustakiem, z tym że publicysta nie traktował naszych przodków protekcjonalnie, tylko wskazywał na obiektywną wartość ich pobożności i wierności.
- Było coś jeszcze o formowaniu dogmatów wiary, że jest bardzo niewłaściwe, bo ogranicza Ducha Świętego. Nauka Kościoła powinna być bezkształtną magmą, aby wszystkie, dokładnie wszystkie poglądy się zmieściły, bo po co ludzi dzielić!
- O. Mogielski nie wspomniał o akceptacji dla związków homoseksualnych, choć miałam nieodparte wrażenie, że całe jego kazanie jest do tego wstępem (tu mogę się mylić i krzywdzić przykładnego zakonnika brzydkimi podejrzeniami).