|
Moje pierwsze zadanie - niedźwiedź polarny. Zaczynam przygodę z rzeźbą na drugim semestrze studiów podyplomowych pod kierunkiem prof. Kucharskiego |
|
Akt siedzący |
|
Autoportret - odlew gipsowy |
|
Akt stojacy. Na 3 semestrze zmieniam prowadzącego na p. Zyśkę bardzo rzetelnego czlowieka, wtedy asystenta prof. Makarewicza |
|
Portret mężczyzny |
|
Szkic do rzeźby dyplomowej |
|
Rzeźba dyplomowa w drzewie lipowym |
Na koniec kilka wniosków na temat szkolnictwa artystycznego:
- istnieje coś takiego jak talent
- kompetentni ludzie są w stanie stwierdzić czy ktoś go posiada na podstawie jego prac (to jest obiektywnie rozpoznawalne)
- talent plastyczny przejawia sie obserwacją świata i jej zapisem w formie rysunku, malarstwa, rzeźby lub grafiki, nadawaniem ciekawej formy dziełom z wyobraźni oraz napędem, aby to robić
- zrobienie zdjęć kamieni na plaży lub kory drzew jeszcze nie jest dowodem talentu plastycznego
- płacenie członkom komisji prowadzącym "kursy przygotowawcze" nie jest przejawem talentu plastycznego
- platne lekcje u Alojzego Gryta i mu podobnych nie powoduja wlania talentu
- pokrewieństwo lub znajomość z członkami komisji nie powoduje wlania talentu
- szkoły artystyczne powołane sa do kształcenia ludzi którzy mają talent i gotowość, a nawet determinacje, aby go rozwijać, a nie kogokolwiek (nie da się wykształcic osoby bez predyspozycji na artystę)
- pracownie są po to, żeby w nich pracować, jeśli stoją puste tzn, że przyjęto na studia niewłaściwych ludzi
Jestem i byłam głeboko przekonana, że uczelnia na pl. Polskim we Wrocławiu powstała z myślą o ludziach takich jak ja. Czułam się tam bardzo na miejscu. Jednak z powodu zawłaszczenia jej przez zupełnie kogoś innego, nie służy celom, do ktorych została powołana, a ludzie którzy powinni tam studiować i pracować nie znajdują dla siebie miejsca w życiu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz