wtorek, 18 listopada 2025

Gdzie trafia pomoc dla Ukrainy?

Tu komentarz Pawła Lisickiego o upadku Pokrowska i ucieczce Mindicza do Izraela z walizką pieniędzy po aferze korupcyjnej w Kijowie https://youtu.be/KuNSg_2LNLg 

Redaktor naczelny Do Rzeczy stawia bardzo istotne pytanie, mianowicie czy to nie jest jednak dziwne, że większość ludzi rządzących Ukrainą ma izraelski paszport i w razie czego ma gdzie uciekać z pokaźnym finansowym wsparciem wygospodarowanym z pomocy płynacej z zachodu.

Ciekawa rola Chabad Lubawicz. Mindicz przyjechał do Warszawy, aby sie spotkać z jednym z rabinów tej sekty i dopiero potem ruszyl na bliski wschód. Dlaczego nie został zatrzymany przez polskie służby? "Starsi bracia" nie pozwolili?

Im dłużej ta wojna trwa tym mniej wierzę w to, co o niej słyszymy. Do poprzedniego rządu i  jego działań miałam ograniczone zaufanie, do obecnego żadnego, albo nawet ujemne.

Tory na trasie Lublin-Warszawa wysadzili dwaj Ukraińcy. To mnie akurat nie dziwi, ale trudno pojąć, dlaczego państwo polskie nie przeciwdziała werbowaniu tych ludzi przez Rosjan, skoro wie jaką drogą się ono odbywa. Zbyt zajęte polowaniem na Zbigniewa Ziobro i zbrodnie PiSu?

Najbardziej przeraża widmo wojny z ludźmi typu Tusek, Kierwiński, Siemoniak i reszta tych pajaców przy sterach. Nawet Albania by nas podbiła!

poniedziałek, 17 listopada 2025

Tajemnica znikających odsłon

Zastanawia mnie jedna rzecz: Dlaczego, kiedy napiszę nowego posta liczba odsłon gwałtownie spada. Kiedyś było dokładnie odwrotnie - nowy post powodował zwiększenie zainteresowania, co wydawało się naturalne. Czy ktoś przy tym majstruje? Bardzo mnie to zniechęca... 

czwartek, 13 listopada 2025

Każdy dobry uczynek zostanie pomszczony...

Śnił mi się pies - bardzo dobry symbol senny oznaczajacy życzliwych ludzi - i przyszedł dzielnicowy w sprawie ukraińskich sąsiadów zakłócających spokój. Raczej mnie zniechęcał do rozprawy przed sądem, ale i tak jestem zachwycona, że sama nie muszę jutro iść na policję.

W lokalu, który teraz wynajmują mieszkał pan M. alkoholik, który regularnie zalewał nam mieszkanie i puszczał przez trzy doby z rzędu Denisa Russosa "My friend the wind" na cały regulator w czasie swoich (częstych) pijackich ciągów. Moi rodzice nigdy nie reagowali, postanowili zło dobrem zwyciężyć. Nie udalo się, niestety. 

Pan M. umarłby leżąc na podlodze łazienki, a jego zwłoki zdążyłyby się rozlożyć zanim by ktoś je znalazl, gdyby nie moja rodzina, która sprowadzila pomoc.W odwecie spadkobierczyni urządziła taki remont generalny, że mama dostala zawału i umarła po tygodniu. Jej reanimacja odbywała się wśród dźwięków pracującej wiertary, nie wyłączonej nawet na tę okoliczność.

Remont mimo swej długości i intensywności byl dość niekompletny. "Zapomniano" na przyklad położyć jakąkolwiek izolację pod panele podłogowe. Dywanów, wykładzin czy mat nie przewidziano, co bylo prostym sposobem na wykreowanie sztucznego konfliktu między każdym kolejnym setem najemców a nami. Jeśli ktoś wie jak brzmią krzesła przesuwane po panelach bez izolacji - zwłaszcza w nocy - zrozumie bez trudu o czym mówię. Sytuacja byla trudna do zniesienia nawet w przypadku ludzi skadinąd kulturalnych, a  co dopiero w przypadku dziczy stepowej, "która ma prawo"!

Z sąsiadem z mieszkania obok, panem J., byliśmy zawsze w dobrych relacjach, mimo bardzo cienkiej ściany oddzielajacej nasze "pokoje dzienne". Było oczywiste, że przychodzi do nas po drabinę lub inne narzędzia, albo kiedy popsuje mu się telefon. Telewizor wstawił do kuchni, bo oglądał w nocy mecze dość głośno, jako człowiek przygłuchy. Przed śmiercią wpadł w sidła rodziny swojej żony i zapisal mieszkanie wyjątkowo paskudnej postaci, która - jak to ujęła - "robi w nieruchomościach". 

Zrobiła więc nam kuchnię przy sypialni, aby zyskać dodatkowe pomieszczenie i móc żądać czynszu za mieszkanie dwupokojowe, a nie kawalerkę. Kto wie jak brzmi pompa tłocząca ścieki pod sufit tuż przy 14-centymetrowej ścianie działowej, rozumie o czym mówię. O tłuczonych o świcie kotletach i ukraińskim życiu towarzyskim, niekompatybilnym z naszym kalendarzem, nie wspominam.

Z sąsiadami z dołu mieliśmy stosunki raczej chłodne, acz poprawne. Pani K. czesto przychodziła nas upominać, że hałasujemy, kiedy np był wbijany gwóźdź w ścianę pod obrazek. Czuła się w tym calkowicie bezpiecznie, bo zawsze przepraszaliśmy i staraliśmy się jej nie drażnić. Mieszkanie po niej wykupili byli najemcy i od tego momentu zaczęło się dziać. 

Remont zaczęty w niedziele po 21 trwal ponad 3 miesiące. Rozwalane byly ściany działowe i rozwiercane konstrukcyjne. Nowe meble i wyposażenie kuchni wnoszono po nocach i takie tam inne drobnostki, które wymagały interwencji policji. Po czy urodziło się dzieciątko. 

Dzieciątko jak to dzieciątko - płacze. Płacz niemowlęcia jest dźwiękiem naturalnym i przez podłogę nie specjalnie uciążliwym. Ale co kiedy byłe niemowle ma rok, a potem dwa i wciąż drze ryja non stop, a jego płuca nabrały mocy? Podejrzewam, że to przypadek autyzmu, sądząc po odglosach, a ściany działowe tymczasem rozwalone i nie uciekniesz z pokoju do kuchni przed tym wrzaskiem.

Po co wracam do historii, które już na tym blogu opisywałam? Zauważyłam bowiem pewną niepokojącą zależność - im więcej dobra doświadczy od ciebie sąsiad, tym wiecej zła wyrzadzą ci jego spadkobiercy. Oprócz bezpośrednich konsekwencji ich działań, doskwiera poczucie niesprawiedliwości. Dobro, bowiem, nie wraca. Zapłatą za nie jest zło. Każdy dobry uczynek zostaje pomszczony (co najmniej) w dwójnasób!

wtorek, 11 listopada 2025

O zmianie stosunku do Ukraińców

Święto Niepodległości. Siedzę i czekam czy i kiedy ukraiński bachor zacznie mi zakłócać spokój swoją ohydną muzyką puszczaną na full.

Wyobrażacie sobie sytuację, kiedy do dziecka w wieku szkoły podstawowej (chyba piąta klasa) wezwana jest policja, łomocze w drzwi, otwiera tatulo, kłamie funkcjonariuszom w twarz, a po trzech godzinach synalek znowu puszcza tę sama ohydną muzykę na full? Ze strony rodziny pełna akceptacja i wsparcie! "Mój syn ma prawo!" Ciekawe kto mu je przyznał?

Dlatego w moim czarnym serduszku zaszła drastyczna zmiana stosunku do Ukraińców. Od pelnej życzliwości do obrzydzenia i wściekłości na sam widok, o dźwiękach ich mowy nie wspominając.

Idę sobie alejką w Parku Wschodnim, uszczęśliwiona brakiem ludzi w zasięgu wzroku aż dochodzę do Oławy. A tam co? Tak, zgadliście - młodzież ukraińska robi sobie grilla przy dźwiękach jakiegoś ohydztwa puszczanego ze wzmacniaczy. Ciekawe, że polska młodzież nigdy nie zabawia się w ten sposób..., a w każdym razie nie w tym miejscu.

Nie można umieszczać takiej ilości cudzoziemców w jednym miejscu! Po jednym na gminę i niech się uczą naszych zwyczajów, a nie narzucają nam swoje!

U mnie w bramie na 15 mieszkań 3 zajęte calkowicie przez Ukraińców, co do czwartego nie wiem czy stanowią tam wiekszość. Z dwoma z tych "ukraińskich" mieszkań sąsiaduję bezpośrednio, trzecie naprzeciwko. Mam serdecznie dość. Nawet pocieszanie sie, że to nie brązowi z nożami przestało działać.

niedziela, 2 listopada 2025

Zaduszki 2025

Sześćdziesiątka!!! Cudny ponury dzionex - zaduszkowe klimaty. Leje cały dzień. Nic piękniejszego bym sobie nie wymyśliła na tę okazję. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak cieszyłam się z  kolejnych urodzin. W końcu jestem seniorką pełną gębą i mogę jeździć komunikacją miejską za pół biletu!

To poczucie ulgi! Na nic już nie czekam (poza śmiercią, oczywiście). Chcę dobrze przeżyć ten czas, ale ani ja sama, ani nikt inny, nic już ode mnie nie oczekuje. Generalnie usiadę nad rzeką i poczekam na trupy moich wrogów płynące z prądem. Będę je kontemplować oczami starej kobiety (otoczonymi siatką zmarszczek) lekko się uśmiechając do siebie, a wiatr będzie rozwiewał moje siwiejące loki...

Wszyscy zgodnie twierdzą, że wyglądam jak zawsze. Nie wiem czy powinno mnie to cieszyć czy martwić. Na ostanim spotkaniu klasowym jeden z kolegów posunął się nawet do twierdzenia, że nic nie zmieniłam się od przedszkola! Faktem jest, że poznał mnie od razu, a nie widziałam go ponad 50 lat, przy czym nie byliśmy jakoś szczególnie zaprzyjaźnieni.

Pamiętam, jak baba w sekretariacie szkoły podstawowej nr 94 nawrzeszczała na mnie, że dałam zdjęcie z przedszkola do legitymacj szkolnej. Innego nie miałam, więc mi nie wyrobiła tej legitymacji, a tu się okazuje, że 23.10. 2025, znaczy 53 lata później, spokojnie można mnie na podstawie tego zdjęcia rozpoznać!!! Widzisz babo, skompromitowałaś się doszczętnie! Ale czego można oczekiwać od osób, które wrzeszczą na patologicznie nieśmiałe, wrażliwe dzieci!

Posunęłam sie nawet do pójścia na mszę do parafii. Proboszcz podczas kolekty zawsze zagaduje starszą parafiankę z wnukami. Dziś zagadnął ją dwukrotnie, w tym raz podczas podniesienia i to półgłosem! Natomiast w pieśniach śpiewanych przez pośpiesznego organistę nie da się rozróżnić ani słów, ani melodii...

To uczucie, kiedy myślisz, że nic cię już nie zaskoczy, a znowu zbierasz szczękę z bruku, jak ja wczoraj na widok faceta grajacego na skrzypcach na Cmentarzu Grabiszyńskim w celach żebraczych! Podłączony był przy tym do kilku wzmacniaczy, co zapewne doceniły osoby odwiedzające groby swoich zmarłych w bezpośredniej bliskości!

Czy wspominałam o kradzieży (podpisanych) zniczy i postawieniu na wypasionym, sąsiednim grobie? W tym roku też się powtórzyła, podobnie jak pańcie z pieskami obsikującymi groby spacerujące po cmentarzu...

Nie bylo tylko wycieczek rodzinnych na rowerach przebijających sie przez tłumy na cmentarzu i to trzeba docenić! Nie zawiodły jednak liczne rodziny zajmujące cały chodnik i nie zamierzajace zrobić miejsca dla osób - badź co bądź starszych - idących z naprzeciwka! Kult świętego bachora na pełnej kurtyzanie (jak mowi Otoka-Frąckiewicz). Babcia stoi i gęgą do wnucząt w wieku szkoły podstawowej usadzonych na siedzeniu w zatłoczonym tramwaju. Skutków takiego wychowania wszyscy doświadczamy!

Tak więc wiele sobie obiecuje po tym ostatnim odcinku drogi - starości. W końcu urodziłam się w listopadzie, więc te klimat "jesieni życia" jest mi bliski. Coraz bliższy jest też cel podróży czy też jej kres i to nastraja mnie optymistycznie do życia...



niedziela, 19 października 2025

Crimen laesae maiestatis Sancti Ovsici, czyli groźna emerytka z Torunia

 


Z wikipedii:
W prawie rzymskim jako crimen laesae maiestatis rozpatrywane były nie tylko zamachy czy próby obalenia cesarza, lecz także pogróżki, obraźliwe wypowiedzi o osobie lub imieniu władcy lub żarty pod jego adresem

Pani Izabela 66-letnia emerytka z Torunia napisała na FB taki oto komentarz pod wpisem Owsika :

"Giń człeku i to jak najszybciej dość okradania dość twojego dorabiania się z naiwności Polaków twoje wille za granicą, twoja willa w Polsce twoje dzieci uczą się za granicą i pensje twoje i twojej żony dość rozlicz się i zmień okulary, bo takie noszą LGBT"

Nastepnego dnia rano już zabrała ją policja. Musiała zapłacić 300 PLN, żeby odpowiadać przed sądem z wolnej stopy za obrazę majestatu Świętego Owsika. Ponieważ majestat Świętego Owsika nie jest chroniony prawem oficjalnie, wymyślono, że to "groźba karalna".

Sanctus Ovsicus, ludzki pan, dał jej szansę, żeby sie pokajała, a sprawa się zakończy. P. Izabela przeprosiła i przyznała, że komentarz napisała pod wpływem emocji (stresu), ale zaproponowała, żeby Owsik - dla równowagi - przeprosil za bilbordy z sepsą. Majestat Owsika tego nie zniósł i zagrzmiał. Sąd jak wicher niewstrzymanym dechem poniósl w puszczę muzykę i podwoił echem. 

Wyroku jeszcze nie znamy. Grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności. Obecnie objęta jest nadzorem policyjnym, w ramach ktorego nalożono na nią:

  • zakaz wyjazdu za granicę
  • zakaz zbliżania się do majestatu Owsika na 100m
  • obowiązek meldowania się na policji 3 RAZY W TYGODNIU
  • zakaz wypowiedzi publicznych na temat swojego wpisu
Tym samym nasze marzenia z końca lat 80-tych, żeby było u nas tak jak na zachodzie, spełnily się co do joty. Sytuacja dosłownie jak z Wielkiej Brytanii: jeśli jesteś Pakistańczykiem możesz gwałcić nieletnie ile wlezie, jeśli jesteś miejscowy i to skomentujesz w tonie niechętnym, masz następnego dnia rano wjazd na kwadrat, a potem do pierdla (bez zawiasow). W tamtejszym prawie nazywa się to crimen laesae maiestatis Sanctorum Muslimorum czy jakoś tak.

Pani Izabelo, kto Pani doradza? W przekazie mniej znaczy więcej, a dla bezpieczeństwa najlepiej posłużyć sie z cytatem np "wypierdalaj" albo "j*bać Owsika". Tym bardziej, że jego środowisko zna tylko dwa czasowniki w języku polskim ("wypierdalać" i "j*bać"), każdy inny odbiera jako groźbę, bo go po prostu nie rozumie. To są kulturowi cudzoziemcy, dla których polska gramatyka jest tajemnicą. Nie rozróżniają między trybem rozkazujacym (giń!) a czasem przyszłym dokonanym użytym w zdaniu warunkowym, w którym można wyrazić groźbę (zginiesz, jeśli...) Natomiast dwa wspomniane czasowniki dominujące w ich "dyskursie" dla niezawisłych sądów brzmią swojsko i dobrodusznie, więc ich należy sie trzymać! Przekaz powinien być dostosowany do poziomu odbiorcy!



P.S.
Święty Owsik czyni cuda już za życia np wzmaga szybkość i skuteczność działania policji. Redaktor Warzecha proponuje wszystkim, którzy nie mogą się doprosić przyjęcia zgłoszenia w sprawie kradzieży, aby zawsze podreślali, że złodziej intensywnie lżył majestat Owsika.

piątek, 17 października 2025

2 miliony za Grunwald, czyli jak (nie) pisać o historii Polski

Przeczytałam właśnie książkę 2 miliony za Grunwald Joanny Jodełki. Super temat - polowanie na dzielo Matejki przez Niemców podczas okupacji. Podstawowe fakty (gdzie było przechowywane) i nazwiska ludzi odpowiedzialnych za jego ocalenie są znane - reszta to fantazja autorki.

Te nazwiska nawet przytoczę, bo zdecydowanie zasługują na pamięć:

  • Stanisław Ejsmond
  • Bolesław Surałło-Gajduczeni
  • Stanisław Mikulicz-Radecki
  • Władysław Wojda
  • Stanisław Bryła
  • Roman Pieczyrak i jego syn
  • Henryk Krzesiński
  • Franciszek Podleśny
  • Józef Serafin
  • Stanisław Kalinowski
  • Franciszek Galera
  • Ignacy Drewnowski
  • Władysław Drewnowski
  • Michał Grzesiak
Drogi czylelniku zastanów się chwilę kogo wybrałbyś na bohatera takiej opowieści. 

To teraz zgadnij, jak rozwiązała to pani autorka.

Tak, zgadłeś głównym bohaterem zbiorowym są Żydzi - bogaci mecenasi i kolekcjonerzy, żydowskie prostytutki Lublina, żydowskie dzieci biedoty i zasymilowanej inteligencji, jest nawet lubelski zamożny zboczeniec - Baruch - zaglądający na strychu, co żydowskie dziewczynki mają pod sukienkami...

Głównym bohaterem indywidualnym jest drobny przestępca, Dziurawiec, nie zainteresowany niczym poza zdobyciem kasy. W którymś momencie zakochuje sie w dziewczynie, której matką jest Niemka, a ojcem Polak. Jak Polak, to co robił? Tak, oczywiście - tłukł! Kogo tłukł? Matkę, córkę czy obie? Nie jest to do końca jasne, ale córka z całą pewnością zasłużyła!

Jakiego wątku nie wymieniłam? Homoseksualnego, oczywiście! Homoseksualne epizody miewał Hans Frank za młodu, ale ważniejszy dla rozwoju akcji jest fryzjer Goeringa Władysław Nowak siedzący na początku w obozie z powodu swojej orientacji. Potem zastaje wyciągnięty i użyty, a raczej zużyty, czyli zabity przez naszego cynicznego bohatera w obronie kogo? Żydowskiego dziecka oczywiście!

Po kim przejeżdża kolumna niemieckich pojazdów wkraczających do Lublina? Po trupie mamusi tegoż dzieciaka, oczywiście!

Kto opowiada głównemu bohaterowi o Bitwie pod Grunwaldem? Tenże żydowski dzieciak! Jakiej narodowości tak naprawdę był Jan Matejko - wielki polski malarz? Synem Niemki i Czecha!

Mam tylko nadzieję, że autorka nie weźmie na warsztat polowania na Hołd Pruski. Jeśli to zrobi, od razu mogę zgadnąć kim będzie główny bohater! Stawiam dolary przeciw orzechom, że albo żydowski komunista wypuszczony z Berezy Kartuskiej, albo niepiśmienny chasyd posługujący się wyłącznie językiem jidisz...