Boże Narodzenie z demonami ukraińskimi z góry. Podczas wigilii uruchomiły swoja produkcję nie wiem czego. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby to były urządzenia do wysadzania polskich pociągów. Nie mam pewności, nie mam dowodów, nie umiem przenikać przez ściany, żeby je zdobyć.
Bydlaki latały po całym mieszkaniu za nami i bynajmniej nie mówiły ludzkim głosem. Gdziekolwiek chcieliśmy tę wieczerzę celebrować, nad sufitem ukraiński "diabeł walił w beczkę". Poinstruował też swego obleśnego bachora, żeby jeszcze uprawiał jogging po wszystkich pomieszczeniach. Cały arsenał lącznie z maszyną do obróbki metali na chodzie o godzinie 21! Ten bachor zresztą chyba jest wynajęty dla odwracania uwagi swoimi harcami i "lekcjami gry na gitarze", po prostu ma zagłuszać produkcję.
Wczoraj produkcja całą parą, a dzisiaj o 7 rano już płonął kościół w Lublinie na Kunickiego. Przypadek? Nie sądzę! Nie, jeszcze nie zwariowałam. Po prostu mam dwie noce do tyłu z czyjego powodu już powiedziałam. Dodam jeszcze, że jakbym dorwała w swoje ręce, to byłby koniec po minucie.
Wracając do pożaru kościoła, to wcale nie byłoby dziwne, że ktoś, kto mialby za zadanie taką akcję przeprowadzić, nawet we wschodniej Polsce, działałby w oparciu o bazę we Wroclawiu, czy raczej Ukrocławiu. Wszyscy ludzie związani ze służbami zgodnie twierdzą, że "rosyjskojęzyczna społeczność" w Polsce to najlepszy prezent dla Putina, jaki mógłby sobie wyobrazić. A gdzie owa sieć powiązań jest największa i najgęstsza?
Policja natomiast przyznaje, że na każde 10 oszustw, 9 jest autorstwa "ludzi ze wschodu" (znaczy z krajów postsowieckich).
Teraz widać jasno, że to Braun i Konfederacja mieli od początku rację w sprawie Ukrainy i polskiej polityki wobec niej. Rząd ZP nie zdążył sie opamiętać zanim stracił władzę, a o obecnym szkoda gadać.
Przypomnę tylko dla jasności, że rządzą nami ludzie ukształtowani w komuszo-SBeckich szkołach dla "elity". Taka to była elita, że dla jej pomiotów w dobrym warszawskim liceum o profilu matematyczno-fizyczno-chemicznym trzeba było utworzyć "klasę humanistyczną", w której nigdy nie zetknęli się z literaturą ani historią Polski. Tacy z nich "humaniści" jak z Zembaczyńskiego Naleśnika, Sroki-spod-Ogona czy Jońskiego-i-Scerby, ale wymaganie od nich zrozumienia czegokolwiek z matematyki byłoby gwałtem ze szczególnym okrucieństwem na tej jedynej komórce mózgowej w którą są wyposażeni. Poprzednie pokolenia żyjące w PRLu dawno odkryły, że trzeba studiować kierunki ścisłe jako stosunkowo wolne od komucha, który jest na nie za głupi.
"Pierwszorzędne pochodzenie" + trening jak wyżej i mamy "elity", które tak nienawidzą Polski, że zrobią wszystko, cokolwiek jest sprzeczne z jej racją stanu i dobrem obywateli. Będą lizać dupę nie tylko Szwabom, Żydowinom czy Ruskim, ale nawet Ukrom. I właśnie to robią. To im zawdzięczam zakłócanie świąt przez dzicz stepową, jakiego nie doświadczyłam nigdy, nawet za komuny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz