sobota, 5 października 2024

Odkrywam grafikę komputerową

Do 2000 roku miałam nadzieję, że cale to szaleństwo komputerowe skończy sie równie szybko, jak się zaczęło i odpłynie w niebyt. Ponieważ tak sie nie stało, nauczyłam się komputer obsługiwać i pod koniec 2001 kupiłam. Najbardziej ucieszył mnie w nim program Paint. Tworzenie rysunku jeżdżąc myszką po biurku (zamiast ołówkiem, piórkiem czy pędzlem po kartce papieru) było na początku wyzwaniem. Nie miałam pojęcia, że można mieszać kolory czy zmieniać grubość kreski. Na pierwszych grafikach to widać:

Weronika z chustą
Żona Piłata "Nie miej nic do czynienia z tym sprawiedliwym..."
Piłat nie wie co myśleć
Stopniowo się uczyłam możliwości programu

Maria i wyraźnie zdenerwowana Marta
"Łazarzu wyjdź z grobu"
Maria Magdalena i mężowie w bieli
Syrofenicjanka
Patrząc na krzyż

Najbardziej zaskakująca była tematyka tych pierwszych grafik: Ewangelia, Księga Rodzaju i moje własne przemyślenia o życiu, miłości i śmierci, które zresztą opublikowałam na tym blogu.

Po pewnym czasie wróciłam do "tradycyjnych" cyklów rysunkowych, które trzaskałam całe życie. Jakaś postać zainspirowana literaturą bądź filmem nabierała życia i stawała się początkiem dłuższej sagi. Jej bohaterowie tajemniczo "usamodzielniali" się i zaczynali zachowywać w nieoczekiwany sposób, podobnie wątki - główne schodziły na plan dalszy, a poboczne nadzwyczajnie się rozwijały.

Grafika komputerowa nadaje sie do tego rewelacyjnie. Konieczność kadrowania,  przez to ograniczania się do tego, co najważniejsze. Łatwość sensownego zakomponowania kadru, nieskończona możliwość poprawek, a także uzupełniania obrazu tekstem. To był kolejny nowy kontynent w mojej podróży palcem po mapie:
Wystarczy kawałek konia...
Nawet całe głowy nie muszą się zmieścić...
Tak łatwo dodać odpowiednie tlo...
Niestety tekst w programie Paint bardzo trudno poprawić, toteż pełno w nim błędów...
Niektórych obrazków nie zapisałam bez tekstu...

Próbowałam też rysować z natury - autoportret z filtrem i bez:

Program Fresh Paint Samsunga (na laptopie kupionym w 2013) daje możliwości imitowania akwareli, pasteli i farb olejnych i może własnie dlatego nie stał się tak silnym twórczym impulsem jak poczciwy Paint, który nie udaje, że jest czymś innym niż jest. Wszystkie techniki tradycyjne można uprawiać tradycyjnie bez psucia oczu, toteż w programie Fresh Paint właściwie tylko obrabiałam "półprodukty"
Miś i foczka jako "obraz olejny"
"Pastel"

Akwarele poprawiałam tez w programie Paint:
Skan "surowej" akwareli
poprawiony w programie Paint
poprawiony w programie Fresh Paint "na olejno"

Windows 10 i 11 proponują użytkownikom grafikę 3D, ale tam nie można tworzyć nowych postaci, tylko posługiwać sie gotowymi, toteż nie wciągnęło mnie to:








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz