Mój gniew rozlał się od ubeckich rzygowin zza sciany na ich dużo potężniejszych współplemieńców panoszących się bezkarnie i bezczelnie w przestrzeni publicznej. Weźmy na przykład Jurasa-Kutasa Owsika. Jego biznes polega od wyłudzaniu pieniędzy od obywateli, otrzymywaniu kasy państwowej od ubeckiej części sceny politycznej za wsparcie w wyborach (bilbordy porównujące przeciwników politycznych do sepsy) i przetrzymywanie tak uzyskanych środków latami na koncie, co przynosi odpowiednie odsetki, nie wspominajac o licznych "uprzejmościach" świadczonych przez firmy handlujące sprzętem medycznym, aby dostać kontrakt na duży zakup.
Ten zuchwały oszust dostał "pieniądze dla powodzian" od instytucji państwowych bez żadnego trybu. Nie było żadnego przetargu, nie musiał przedstawić żadnego projektu, ani nikt go z tych pieniędzy nie rozliczył. Po prostu Tusk zapłacił swojemu podchujaszczemu za poparcie w wyborach parlamentarnych. Owsik to zrozumiał, a dziennikarze nie. Łażą jacyś namolni za Jurasem o lepkich, a drżących rączętach i zadają pytania. Zabijają pytaniami jak niegdyś prezydenta Narutowicza. Niewinny świecki święty oświadcza, że to jego prywatne pieniądze i nic im do tego, po czym rzuca się do ucieczki, a ci za nim.
Nóż się w kieszeni otwiera, na myśl jak potraktowany został ksiądz katolicki za to, że jego projekt wygrał w konkursie i dostał dotację, z której wybudował wielki ośrodek dla ofiar przemocy. Jeśli sprawiedliwości ma się stać kiedyś zadość, to w polskim prawie nie ma adekwatnej kary dla Owsika i jego oślizgłych mocodawców.
Romanowski ścigany listem gończym, bo zakupił wozy dla straży pożarnej, które zresztą bardzo się przydały w czasie powodzi, a Owsik zajumawszy państwowe pieniądze przeznaczone dla powodzian chodzi w aureoli świeckiego świętego, kandydata na ołtarze w kościele Agnieszki Holand.
Jednak nic mnie w życiu tak nie zgorszyło i nie naraziło na utratę wiary w Boga i jego sprawiedliwość jak przypadek Kiniuli Gajewskiej, Belzebuba Myrchy i i ich pomiotów oswajanych ze sprawowaniem władzy ustawodawczej od niemowlęctwa.
Są to postacie same w sobie obrzydliwe w swojej bezwstydnej pazerności na państwową kasę, ale w kontekscie historii i obecnej działalności tatula Gajewskiego po prostu brakuje skali.
Braciszkowie tatula Gajewskiego w latach 80-tych (o ile dobrze pamiętam) zakopali żywcem młodego człowieka, aby ukraść mu ciężarówkę z czekoladą. Ciało znaleziono, odbyl się proces, zostali skazani. Dlaczego nie na karę śmierci? Dla kogo była ta kara jeśli nie dla takich zwyrodnialców?
Tatulo też został skazany za zacieranie sladów, dostał rok, ale zostal zwolniony na fali ustawy abolicyjnej z 1986 pomyślanej dla więźniów politycznych (wyroki do 12 miesięcy). Jakimś "cudem" dostał paszport, wyjechał na zachód, gdzie doszedł do bogactwa handlując bizuterią czy szlachetnymi kamieniami. Powszechnie wiadomo, że tego rodzaju działalność w czasach PRLu nigdy nie odbywała się bez wiedzy i zgody służb komunistycznego reżimu.
Obecnie dyskretny tatulo zajmuje sie lichwą i przejmowaniem nieruchomości swoich ofiar. Sam nigdy nie pcha się na afisz, ale od czego są pomioty, jesli nie od zapewniania "kryszy" jak - nie przymierzając - w ruskiej dumie. Kiniula idzie do polityki od razu po szkole. Dostaje sie do sejmu w wieku lat 25 czy coś kolo tego. Cuda, cuda ogłaszają! Co taka gówniara niby wnosi do parlamentu? Narządy rozrodcze! Zaraz też znalazł się chętny na nie Belzebub Myrcha, zwłaszcza że prowadziły do koneksji z tatulem i jego obiecujacym biznesem. Tatulo zachwycony stanowiskiem wiceministra sprawiedliwości, jakie wysłużył zięciu w nowym, uśmiechniętym rządzie, zwłaszcza że i synalek "dostał się" na radnego. Od czegoś trzeba zacząć. Początki może skromne, ale rodzice pomogą. Zwłaszcza, że oba pomioty takie pokazowe, kiedy tak szczerzą uzębienie na plakatach wyborczych. Tatula zapewne było stać na pierwszą krasawice we wsi w celach prokreacyjnych.
Kiniula i Belzebub dorobili się trzech zlepków komórek i używają ich w charakterze tarczy, kiedy wychodzą na jaw ich przekręty, albo do "zmiękczania wizerunku". Poza tym niech się przyszła elita "tenkraju" wdraża od młodego wieku do sprawowania władzy.
Ktoś powie, że dzieci nie są odpowiedzialne za czyny rodziców. Owszem, jeśli z nich nie korzystają, ale to nie jest ten przypadek. Od kogo Gajewska i jej Myrcha dostali dom, którego zresztą nie wpisali do oświadczenia majątkowego, dopóki mleko sie nie wylało? Od tatula Kiniuli oczywiście. Z jakiego procederu pochodziły te pieniądze? A dlaczego podczas głosowania nad ustawą o lichwie Belzebub wyciągnąl kartę?
Teść wiceministra sprawiedliwości, Piotr Gajewski, który zacierał ślady brutalnego morderstwa dokonanego przez jego braci, jest dziś szarą eminencją podwarszawskiej PO. „Gazeta Polska” dotarła do kilku osób, które czują się poszkodowane przez biznesmena i mówią o tzw. lichwie mieszkaniowej. To nie wszystko. Według naszych informacji w grudniu 2023 roku do nieruchomości S., znajomego Gajewskiego, na której wisiał wcześniej plakat wyborczy Kingi Gajewskiej, weszło CBŚP, zabezpieczając 3 mln zł, a sam S. usłyszał zarzuty. Okazało się, że od ponad 20 lat gang sutenerów prowadził tam nielegalną agencję towarzyską.– czytamy w nowym tekście Marcina Dobskiego, Grzegorza Wierzchołowskiego i Joanny Grabarczyk. .
Jeden z trojga dziennikarzy, ktorzy opisali historię domu Gajewskich w Gazecie Polskiej otrzymał po publikacji taka oto rozkoszną wiadomość.
„Dlatego Nisztor, Gazeta Polska oraz ty Dobski wie cała polska że przed wrzuceniem do ciemnej jamy jeszcze się troszkę tak poznęcamy Jeżeli ładnie Kinię przeprosisz to zanim dziarsko do dołu wpadniesz nożem zrobimy znaczek na gardle”
Uśmiechnięta Polska cała gębą!
P.S.
Jeśli, ktoś ma wrażenie, że nadużywam przymiotnika ubecki, wyjaśniam, że chodzi o korzenie tzw "elit" RP. Bardzo klarownie temat przedstawia Wiktor Świetlik w poniższym nagraniu: https://youtu.be/9ryV3V8u6ZM
Natomiast jesli chodzi o moich sąsiadów, to czym można wyjaśnić wybieranie na remont akurat okresu świątecznego? Niewiedza lub wrogość wobec tradycji i katolickich świąt właściwa ubekom i ich pomiotom.