poniedziałek, 9 czerwca 2025

O paradzie równości we Wrocławiu

Jechałam w sobotę na spotkanie mojej klasy z podstawówki jedenastką. Widziałam przez okno gromadę dziwnie ubranych ludzi rozchodzących się z jakiegoś zgromadzenia, które najpewniej miało miejsce na placu Wolności. Sądząc po strojach, makijażu i akcesoriach musiała to być tzw "parada równości" (znaczy "gay pride" jak to nazywają anglosasi). Najdziwniejsze jednak było, że ów tłum (a raczej tłumek) składal się prawie wyłącznie z młodych kobiet, potocznie zwanych julkami.

Kiedy wsiadły do tramwaju i napełniły cały wagon gwarem rozmów, uderzyło mnie, że w większości reprezentują bardzo określony typ kobiety, dobrze mi znany - grzeczne, dobrze ułożone dziewczęta, które postanowiły wyjść z roli. Zachowywały się głośno, nawet przeklinały, ale słychać było wyraźnie, że nie mają w tym wprawy i dopiero eksperymentują.

Na spotkaniu było nudnawo. Pewnie dlatego, że już trzy podobne imprezy odbyliśmy w przeszłości i mniej wiecej wiedzieliśmy, co każdy z nas robi w życiu, a poza tym chyba nie byliśmy ciekawi. Lokal - "czeski pub" - przypominał wielką stołówkę pełną zapachu dań obiadowych. Można było zamówić piwo, jakiś coctail lub coś na ciepło. Na nic z tego nie miałam ochoty, więc sączyłam wodę mineralną niegazowaną za 11 PLN. Było strasznie głośno, więc rozmowa ogólna przy stole na 12 osób nie była możliwa. Rozbiliśmy się na grupki i po pewnym czasie wyczerpaliśmy tematy.

Może byloby inaczej, gdybym nie zaprotestowała przeciw tematom politycznym - zamiast nudy mielibyśmy nawalankę w proporcji ja kontra wieszość zacietrzewionych zwolenników kandydata Czaskowskiego Rafała + kilka osób milcząco kibicująceyh jednej ze stron. Musiałabym odpierać argumenty w stylu "ubrałam sie na czarno i płakałam caly dzień" albo odnosić sie do aluzji o pozyskiwaniu mieszkań komunalnych w sposób nie calkiem przejrzysty. Nie miałam ochoty, a poza tym liczyłam na jakąś interesujacą rozmowę ogólną, która nie nastąpiła..

Kiedy tak siedziałam tłumiąc ziewanie, nagle zrozumiałam o co chodzi tym julkom uczęszczajacym na parady równości. Otóż w każdej gromadzie - np w klasie czy na roku - zawsze wyłania się "elita" tzn najbardziej atrakcyjni towarzysko chłopcy, którzy dobierają sobie wyselekcjonowane wedlug niejasnych kryteriów dziewczyny. Nie wnikam czy jest to kryterium klasowe, majątkowe czy "estetyczne", to nie ma znaczenia. Reszta - zwłaszcza kobiety - nie czuje się z tym dobrze. Dowiadują się oto, że są "gorsze", nie warte uwagi. Nie rozumieją dlaczego, bo za cholerę nie widzą większej atrakcyjności tych wybranych. Jeśli są nieśmiałe, stłumione i ogólnie uciemiężone przez życie, zakompleksione lub po prostu towarzysko nieobyte, nie mają szansy na jakiekolwiek "zaistnienie w grupie" czy znalezienie satysfakcjonujacego miejsca w niej. Jeśli jeszcze nie mają "chłopaków" ich poczuciu własnej wartości groziłaby katastrofa, gdyby nie możliwości jakie przyniosła rewolucja genderowa.

Ogloszenie się lesbijką, osobą niebinarną, panseksualną , aseksualną lub transgatunkową jest znacznie ciekawszą alternatywą. Można się przebrać za cokolwiek, wysmarować usta na czarno i  z podobnie ucharakteryzowanymi osobami demonstrować swoją inność. Dla wielu osób to wyjście z "towarzyskiego kąta" albo wrecz niebytu, na który skazała je grupa rówieśnicza. Chłopcy nieakceptowani, wyśmiewani lub dręczeni przez kolegów, dziewczęta "odrzucone" towarzysko na podstawie niezrozumiałych kryteriów, jednostki bardziej wrażliwe, mniej przystosowane itp. znajdują jakąś "wspólnotę", która daje im (złudne) poczucie przynależności. 

Mogę sobie równie dobrze wyobrazić to całe towarzystwo na pielgrzymce do Częstochowy śpiewające "oto jest dzień, który dał nam Pan" i wygłaszające świadectwa, jak Jezus wyciągnął ich z depresji, izolacji, myśli samobójczych, masturbacji, uzależnienia od pornografii itp i pomógł znaleźć przyjaciół/swoje miejsce w życiu

Ten opis oczywiście nie obejmuje wszystkich uczestników tego rodzaju eventów sądząc po nagraniach z gay pride na zachodzie, jednak wśród niedobitków parady wrocławskiej widziałam jedynie nieśmiałe Julki podekscytowane swoim "niegrzecznym" wyskokiem. Problem z nimi zacznie się, kiedy na uczestnictwie w czymś takim zaczną budować swoją tożsamość, poczucie własnej wartości czy zgoła wyższości.




czwartek, 5 czerwca 2025

Gwiazdy kampanii

 Po pierwsze i najważniejsze Kiniula Gajewska i jej safari fotograficzne w hospicjum:


Czekoladowa dziedziczka, gdyż tatulo krył braciszków, którzy zakopali żywcem młodego człowieka, aby przywłaszczyć sobie ciężarówkę czekolady. Skazany na rok więzienia objęty został amnestią przeznaczoną dla więźniów politycznych. Wyjechał na zachód i tam dorobił się majątku (pod okiem służb?), powrócił i dalej go pomnaża w sposób - jakby to powiedzieć - dość mało przejrzysty. 

Córunię wysłał do sejmu, gdzie pozyskała mu zięciula - uśmiechniętego wiceministra sprawiedliwości Belzebuba Myrchę. Małżonkowie dostali od tatula Kiniuli willę pod Warszawą, co nie powstrzymało ich od pobierania dopłat do mieszkania w mieście. Są mistrzami świata w dojeniu kasy państwowej na kilometrówki, ekspresy do kawy i inne tego typu rzeczy na wyposażenie licznych biur poselskich...

Ta właśnie Kiniula o wrażliwym serduszku wybrała się do hospicjum i nakręciła filmik, jak wręcza personelowi i pensjonariuszom kilka worków ziemniaków, po czym wrzuciła go do sieci przed drugą turą wyborów prezydenckich przekonana, że pomaga kandydatowi Trzaskowskiemu Rafałowi...

Nawet ojciec Kramer Grzegorz, jezuita, się zbrzydził i napisal, że "zdenerwowali go politycy" lansujący się w ten sposób.

Po drugie Komorowski Bronisław ex-prezydent RP:


W wywiadzie udzielonym Rymanowskiemu oświadczył, że najbardziej ceni sobie "dublet do kaczorów". Rodzaj strzelby - jak rozumiem - z której można ustrzelić dwa ptaki na raz (lub raz po razie). Było to niezwykle taktowne i eleganckie jak na arystokratę i przedstawiciela elit IIIRP przystało.

Wyraz twarzy dziennikarza zdradzał lekką panikę, ktora ogarnia człowieka, kiedy zdaje sobie sprawę, że ma do czynienia z wariatem... Bronek był jednak tak zadowolony ze swojego żartu, że  rozmówca uspokoił się rozpoznając zwykły niedorozwój (emocjonalny? intelektualny?) tak charakterystyczny dla jego środowiska.

Po trzecie intelektualiści o pierwszorzednych korzeniach i nie tylko przerażeni "brunatną falą" i "polskim antysemityzmem":

Od lewej Grzegorz Braun, prof. Hartman, prof. Środa i dr hab. Billewicz, zwany profesorem (choć Andrzej Duda odmawia mu profesury belwederskiej)

Co zrobili tym razem? To, co zawsze. Zaszczycili nas, maluczkich, wpisami na X o treści łatwej do przewidzenia. Billewicz namawiał nas np byśmy się ustawili po właściwej stronie stodoły w Jedwabnem!


środa, 4 czerwca 2025

O sztabie Trzaskowskiego

Sztab Trzaskowskiego "skaczący na własnym pogrzebie", czyli na inauguracji jego dwugodzinnej prezydentury

Poznajcie  najbliższych współpracowników Rafała Trzaskowskiego, jego sztab wyborczy: od lewej Barbara Nowacka, Agnieszka Pomaska, Cezary Tomczyk i Slawomiiiiiiiir Nitraaaaaaas. Brakuje tylko Wioletty Paprockiej.Te wybitne mózgi to architekci sukcesu Rafała w wyborach, wprawdzie tylko na 2 godziny, ale nie czepiajmy sie drobiazgów...

Misio Kamiński u red. Szubartowicza z Polsatu nie zostawił na nich suchej nitki. Stwierdził m.in, że podczas kiedy ludzie Bielana jeżdżą się uczyć do USA,  team Trzaskowskiego ogląda House of Cards z polskimi napisami, lecz bez zrozumienia i plecie o "swingujących powiatach". 

Uznał, że ktoś doszukujacy się analogii między "swinging states" a preferencjami wyborczymi polskich powiatów jest jak ekspert od lotnictwa, który uważa, że samolot lata, bo macha skrzydłami, albo człowiek mediów przekonany, że telewizor mówi, bo siedzą w nim małe ludziki...

A już najbardziej nie mógł pojąć jak ktoś może być tak pychą nadęty, aby na podstawie błędu statystycznego ogłaszać się prezydentem, a swoją żonę pierwszą damę. "Przecież kiedy ktoś wygra milion w totolotka sprawdza trzy razy czy to prawda - perorował - albo jak dostanie się na studia..."

Tuskowi też nie szczędził gorzkich słów. "Jak można mieć zaufanie do człowieka, który wyzwał Donalda Trumpa od agentów KGB, a  Nawrockiego od alfonsów, bo nie wierzył, że wygrają wybory?!!!" - pytał przerażonego tym bluźnierstwem dziennikarza

Odniósł się też w tonie bardzo negatywnym do występu premiera u Rymanowskiego, gdzie Tusk powołał się na anonimową panią z bazaru i patostreamera Murańskiego jako wiarygodne źródła swoich informacji.

Wszystko to bylo przeciekawe, gdyż pokazywało, jak ludzie uśmiechniętej koalicji doskonale zdają sobie sprawę, ile prawdy było w medialnych rewelacjach mających na celu zniszczenie Nawrockiego. W końcu sami je zamówili u służb i cyngli!

Świetnej rady Trzaskowskiemu udzielił Krzysztof Stanowski. Uznał, że aby odnieść sukces wyborczy kandydat PO powinien tylko:
  • schować swoje najbliższe otoczenie (czyli wyżej wspomniany sztab + Kinię Gajewską, Jachirę, Scerbę i Jońskiego itp)
  • schować swoje dalsze otoczenie (czyli popierających go celebrytów i profesorów), najlepiej zafundować im wakacje i zachęcić do umieszczania na mediach społecznościowych wyłącznie zdjęć wlasnej dupy z plaży
  • schować swojego szefa (znaczy Tuska), aby się nie kompromitował w mediach
  • schować samego siebie
Trudno sie z tym nie zgodzić!




 

O gratulacjach Tuska dla prezydenta elekta



Łukasz Warzecha określił przemówienie Tuska z poniedziałku po wyborach mianem gówniarstwa. Chodziło mu o to, że premier nie zdobył się nawet na powszechnie przyjęte w takiej sytuacji gratulacje dla zwycięskiego kandydata, co w międzyczasie wykonała już sama Ursula von der Jeleń.

Myślę, że to bardzo niesprawiedliwa ocena ze strony prawicowego publicysty. Na podstawie pewnych przecieków udało mi sie zrekonstruować, co wydarzyło bezpośrednio przed występem szefa rządu.

Donald Tusk miał szczerą intencję wygłoszenia owych zwyczajowych gratulacji, ale po prostu nie przeszły mu przez gardło. Kiedy próbował udawało mu się wymówić tylko pierwsze dwie głoski "gr" albo "grrrrrrrrrrr", co brzmiało jak warczenie, na co zwrócili mu uwagę najbliżsi współpracownicy.

Wezwany w zamieszaniu weterynarz odradził dalsze próby i przeżegnawszy się dyskretnie, pospiesznie się oddalił, mamrocząc coś pod nosem. "Panie, tu trzeba księdza" - mruknął do portiera na odchodnym wyraźnie roztrzęsiony.

P.S.

Najlepsze w sieci komentarze powyborcze wygłosili Miś Kamiński https://youtu.be/EvKTkDY4ts4 i Krzysztof Stanowski https://youtu.be/-rZ7h41aRNU  Patrząc z zupełnie innych punktów widzenia bezbłędnie zdiagnozowali przyczyny klęski uśmiechniętej koalicji.



 

wtorek, 3 czerwca 2025

Gdzie Rafał?


No, wreszcie namierzyłam Rafala Trzaskowskiego. Już się o niego martwiłam, a on tymczasem musiał trochę odpocząć! Doprawdy trudno sie dziwić! 

Żony nie wziął ze sobą, bo nawet ona przypominała mu ten idiotyczny przedwczesny tryumf po sondażu, w którym różnica między wynikami obu kandydatów była znacznie mniejsza od blędu statystycznego. Tłum tymczasem skandował na komendę Rafała imię "pierwszej damy": Gosia! Gosia! Gosia!

Nie wiem czy ich małżeństwo to przetrwa. Nie jest też pewne czy Rafał będzie mial ochotę kiedykolwiek wrócić z wakacji...

 

poniedziałek, 2 czerwca 2025

Cała Polska wygrała według hasła Rafała (Trzaskowskiego)!

Muszę przyznać ze skruchą, że haslo Rafała Trzaskowskiego "Cała Polska wygra!" wydawało mi się niebywale idiotyczne, a tymczasem okazało sie prorocze! Cześć Polski wygrała między 21 a 23, a reszta zaczęła już po late pollu. Całą noc, cała Polska żyła w lekkiej, acz podekscytowanej niepewności, by rano ta gorsza, małomiasteczkowa, niewykształcona okazała się zwycięska. Co teraz zrobi Tusek i jego zwierzchność? Pogodzi się czy czeka nas jakaś ponura  niespodzianka?

Panie profesorze Dudek, jeśli Karol Nawrocki okaże się prostodusznym poczciwcem dającym wydutkać się Tuskowi i jego mocodawcom, pozwę Cię o świadome wprowadzenie w błąd mające wpływ na decyzje wyborcze tysięcy (milionów?) Polaków!!!

Przyznam, że po exit pollu przygnieciona byłam poczuciem głębokiej niesprawiedliwości. Finansowana z zagranicy brudna kampania w mediach społecznościowych, służby (i cały aparat państwa) użyty  do zniesławiającej kampanii medialnej, odebranie należnego finansowania, chamska i obrzydliwa próba zniszczenia człowieka, a na koniec jeszcze turystyka wyborcza z jednej do drugiej dzielnicyWarszawy - czyli jawne oszustwo - i to miałoby sie udać?

Nie udało się i to cieszy najbardziej. Kim okaże się Nawrocki nie wiem. Pożyjemy, zobaczymy.

P.S.

W 2023 turystyka wyborcza miała rzekomo na celu - przez określoną dystrybucję głosów w okręgach - optymalny dla KO wynik. Akcja koordynowana była z Luxemburga (serwery). Wycieczki "młodych, wykształconych" i zakapturzonych trafiały jednak do celu zastanawiająco późno, co rodzi uzasadnione podejrzenie, że objeżdżały wiele komisji, głosując wielokrotnie. Dlaczego lokale wyborcze były otwierane dla nich po 21 pozostaje dla mnie zagadką. Przecież to jawne łamanie prawa!

W przypadku wyborów prezydenckich "turystyka wyborcza" polegała na pobraniu zaświadczenia i głosowaniu w innych dzielnicach swojego własnego miasta, co z definicji jest oszustwem. Znany jest przypadek członka komisji wyborczej, który został z niej usunięty za próbę ewidencjonowanie owych zaświadczeń, co uniemożliwiłoby wielokrotne głosowanie.

Jeżeli umowna prawica, po dojściu do władzy, nie zrobi z tym porządku, to będzie znaczyło, że albo złożona jest z idiotów albo obcych agentów pozujących na patriotów.

Piękne, że tzw "siły demokratyczne" posunęły się do tak ostentacyjnej ingerencji w proces wyborczy. Poczciwym PiSowcom coś takiego nawet do głowy by nie przyszło, więc nie mogli nas, wyborców, przed tym zabezpieczyć.

czwartek, 29 maja 2025

Kto tu jest niebezpieczny?

Obejrzałam skrót wywiadu z prezydentem Dudą. Wrażenie jest takie, że super człowiek. Nie, nie mam na myśli, że idealny prezydent, ale ktoś, kto - gdyby nie ustawiczne zohydzanie go - cieszylby się w sposób naturalny sympatią zdecydowanej większości współobywateli. Wszystkie zalety i wady miłego, rzetelnie wykształconego inteligenta z porządnej profesorskiej rodziny. A jednak nie oszczędzono mu niczego, łącznie z atakami na żonę, córkę i siostrę (wspomniał o tym w wywiadzie). A jaką gębę dorobiono Lechowi Kaczyńskiemu? Jak się miała do rzeczywistości? 

Mając to w pamięci, jeśli jutro dowiem się, że Karol Nawrocki zjadał żywcem gości Grand Hotelu podczas swojej pracy ochroniarza, wzruszę ramionami. Jeśli sprowadzą posiniaczoną niunię twierdzącą, że źle została potraktowana podczas świadczenia usług seksualnych kandydatowi w 2000 albo 1995, ziewnę. A kiedy jakiś młodociany sobie przypomni, że był macany przy jakiejś okazji, rzygnę.

Media głównego ścieku nieustanną histerią, bezwstydną manipulacją i ordynarnymi kłamstwami całkowicie znieczuliły ogromną część opinii publicznej na swoją radosną twórczość. Nieszczęsny Tusk powołujący się na jakiegoś męta nie sprawdził nawet, że "pan Wielki Bu" miał 16 lat, kiedy rzekomo zatrudniał mlodego studenta historii do eskortowania swoich podopiecznych i "pilnowania czasu".

Jan Rokita widzi w wywiadzie u Rymanowskiego jakąś wyrafinowaną prowokację, skierowaną do wyborców Nawrockiego (stąd wybór Polsatu), a ja po raz kolejny doświadczam na widok premiera współczucia z lekką przymieszką obrzydzenia. Jego podobizna z plasteliny autorstwa Barbary Pieli wydawała mi się zawsze zbyt okrutna, ale teraz widzę, że udało sie jej uchwycić jego najgłębszą istotę.

Chudy, łysiejący żulik  z popegeerowskiej wsi na pomorzu, zdemoralizowany przez biedę i ciągłe upokorzenia ze strony przełożonych. Nawet Stanowski nie mógł uwierzyć, że to Tusk patrząc na zdjęcie premiera biegajacego w za dużym dresie w towarzystwie dwóch ochroniarzy. Podobieństwo w ogólnym wyrazie postaci do plastelinowej kukiełki barbary Pieli było uderzające.

Nie lubię patrzeć na upokarzanie człowieka, nawet jeśli mam o nim jak najgorsze zdanie. Nie oglądałam filmów z wyprawy do Kijowa, gdzie Tusk zostal wyproszony z przedziału dla VIPów nie tylko dla tego, że w jego niegodnej osobie została spostponowana Polska. 

Roztrzęsiony starszy pan drżącymi rękami przekłada kartki u Rymanowskiego  ostrzegając o niebezpieczeństwie, jakim byłaby dla naszej ojczyzny prezydentura Nawrockiego. Poważny i wzbudzajacy zaufanie profesor Dudek daje do zrozumienia, jak groźnym czlowiekiem prezes IPNu jest, a ja łapie się na pragnieniu, żeby to była prawda...

Niestety, sądząc po pochopnym zrzeczeniu się sławnej kawalerki i pospiesznym, a uniżonym podpisaniu deklaracji toruńskiej, obawiam się, że pan Nawrocki okaże się kolejnym prostodusznym poczciwcem, który bardzo stara się, żeby go lubiano, boleśnie świadomy, że jego przeszłość nie wszystkim się podoba...Wieczny błąd PiSu, polskiej prawicy i wszystkich ludzi porządnych, nie zdających sobie sprawy, z kim mają do czynienia.

Po jednej stronie facet "z przeszłością", w sile wieku, z tatuażami, który zwolnił 1/3 pracowników centrali IPNu i "nie rozumie czym jest wolność badań naukowych" (jak twierdzi profesor Dudek) a po drugiej "staruszek drżący" (o bezpieczeństwo kraju) i jego "europejski" fircyk w zalotach. Niestety niebezpieczna jest ta druga strona, która jeśli wygra, to nie tylko nie będziemy mieć wolności badań lecz także wolności wypowiedzi na dowolny temat (ustawa o mowie nienawiści) i zostaniemy tak ubogaceni, że się nie pozbieramy (implementacja paktu imigracyjnego natychmiast po wyborach, jak w Rumunii).

 



wtorek, 27 maja 2025

Tarcze herbowe dla kandydatów na prezydenta RP

 Zaprojektowałam tarcze herbowe dla kandydatów. Oto one:


Po lewej herb kandydata Nawrockiego - na biało-czerwonym polu rękawice bokserskie (powyżej) i pilka (powinna być) nożna poniżej.  Zawołanie: Łączy nas piłka! 

Po prawej herb  kandydata Trzaskowskiego - na czarnym polu stylizowany łuk tęczy, a poniżej damska pupa (rasy białej). Zawołanie: Dupiarz sum! względnie Dupiarz, dupiarz! lub też Bążur, dupiage sum!

P.S.
Osadzam herby w kontekście:
To jest jednak wyrafinowany człowiek - Trzaskowski herbu puppa! To brzmi dumnie

A tu, cóż, prostak reprezentujący "klasy transferowe", jak sie wyraził profesor Markowski

Siekiera, motyka, piłka, klocki
wczoraj Duda, dziś Nawrocki!
Siekiera, motyka, piłka, nóż
Niech to się rozstrzygnie już!

Siekiera, motyka, bandy UPA
precz z Trzaskowskim herbu dupa
Siekiera motyka, wody plusk
Niech wraz z nim odejdzie Tusk!





poniedziałek, 26 maja 2025

O kandydatach na prezydenta RP (z mediów)



Kibolska przeszłość kandydata Nawrockiego jest już powszechnie znana, ale to nie wszystko...


Na tym jednym zdjęciu z Gdańska widzimy go jako młodzieńca z blokowiska uprawiającego boks, studenta dorabiajacego w hotelu (w tle krasawice, które miał - według Onetu - dostarczać gościom) i dyrektora muzeum II WŚ (oświetlone okna budynku w tle to "apartamenty miłości" albo przechwycona kawalerka komunalna p. Jerzego Ż. bezradnego, oszukanego staruszka lub groźnego przestępcy seksualnego w zależności od dnia...)

Jeśli chodzi o Rafała Trzaskowskiego nie pamiętam aby Ringer Axel Springer dostarczył równie smakowitych informacji, ale zrobił to sam kandydat określając się mianem dupiarza, nie bawidamka.
Cóż mogłoby to oznaczać? Sztuczna inteligencja wykonała taką ilustrację:

Doprawdy nie wiem czy jest pomocna...



niedziela, 25 maja 2025

Niebezpieczny kandydat Nawrocki



Nawrocki brał udział w ustawkach kiboli! Informacja - nie powiem - nieszczególnie korzystna dla kandydata na prezydenta RP. Niektórzy uważają, że dyskwalifikująca. Może i słusznie sądząc po Donaldzie Tusku, którego relacja z własnych dokonań na tej niwie została stosunkowo niedawno opublikowana w prasie. Obecny premier - w przeciwieństwie do Nawrockiego - używał tzw "sprzętu", czyli metalowego węża od prysznica, o ile dobrze pamiętam...

Sprawę ujawnił w 2020 roku Michał Listkiewicz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. Były szef PZPN mówił o bójkach, w których brał udział obecny premier RP.
Panie Michale, w trzy minuty górka z żółto-niebieskiej (barwy Arki, przyp. DF) zrobiła się biało-zielona! Kibice Arki stali w wodzie po kolana i mogli wyjść dopiero wtedy, gdy im na to pozwoliliśmy!”. Odpowiedziałem: „Panie premierze, to trochę chuligański czyn”. A Tusk wytłumaczył: „Wie pan, każdy w młodości miał jakieś szalone epizody! I tak powinno być. Jeśli ktoś nie zrobił w młodości czegoś, czego później trochę się wstydzi, to nie jest pełnokrwistym człowiekiem”. Przyznałem mu rację– mówił Listkiewicz
Tusk - jak wieść gminna niesie - miał też załatwić sobie mieszkanie komunalne w Sopocie, co było niezgodne z obowiązującym wówczas prawem, gdyż mieszkał w Gdańsku. Podobno zajmowała je jakaś rodzina, która wpadła w spiralę długów i przestała placić czynsz... Tusk miał doprowadzić do eksmisji owej rodziny na bruk i sam się tam wprowadzić z żoną. Podobno dla niego zmieniono prawo...

Nie wiem czy to jest prawda, nie mam jak tego sprawdzić. Jeśli tak było, nie byłabym w najmniejszym stopniu zaskoczona, gdyż obecny obóz rzadzący umoczony jest w rzeczy bez porównania grubsze. Weźmy na przykład aferę reprywatyzacyjną w Warszawie, gdzie oprócz eksmisji były ofiary śmiertelne jak Jolanta Brzeska - zabita i spalona przez czyścicieli kamienic. Korneluk, który zamiótł sprawę pod dywan, został mianowany przez Bodnara prokuratorem krajowym, nielegalnie zresztą...

Słowem Tuski, Trzaski, GWna, Onety i TVNy ze swoim moralnym wzmożeniem sa po prostu śmieszne, co wiecej - głupie, gdyż każda "afera" z życia Nawrockiego uderza w ich ulubieńców rykoszetem. Tak było z próbą przyklejenia do niego "naziola" (Śledzia Horodko), który okazał się bliskim znajomym Tuska zatrudnionym przez prezydenta Sopotu w charakterze doradcy. Na wyjeździe na mecz do Danii wdał się w bijatykę i został zgarnięty przez policję, a Nawrocki poręczył za rodaka...

Nie jestem fanką kiboli, ani ich ustawek. Jeżeli jednak chłopak z takiego środowiska skończyl studia, zrobił doktorat i zostal prezesem IPNu - to jest to jednak imponujace dokonanie. Recenzentem jego pracy doktorskiej był prof. Dudek, ten sam, który teraz chodzi po mediach i opowiada jak niebezpiecznym czlowiekiem Nawrocki jest. Recenzja była bardzo dobra, sama chcialabym taką dostać (jedna z moich była druzgocąca)... Nie wierzę więc, że to "przemocowy" troglodyta...

Ożenił się młodo z tzw panną z dzieckiem, a jej dwuletniego synka wychował jak swego (chlopak ma już 21 lat i chyba jest samodzielny). Ta historia świadczy o nim bardzo dobrze. Ponadprzeciętnie dobrze. Zastanawiam się dlaczego właściwie młody, przystojny facet - który zapewne znalazłby bez trudu dziewczynę bez takiego "bagażu" - wziął na siebie tak wielką odpowiedzialność...

Nie chcę przez to wszystko powiedzieć, że to idealny kandydat albo, że mu ufam. Dla mnie jednak bardziej niepokojący jest nadspodziewany zapał z jakim poddał sie przeegzaminowaniu przez Mentzena i zgodził się na jego wszystkie punkty, zanim tamten zdążył je wyartykulować. Jeśli tak miałby się zachowywać na arenie międzynarodowej, chroń nas Panie Boże!

Moim idealnym kandydatem byłby ktoś w rodzaju Jacka Saryusza-Wolskiego - mrukliwy stary wyga, który zjadł zęby na polityce unijnej, a przy tym robi wrażenie człowieka odważnego i asertywnego. Także jego wygląd uważam za zaletę. Poważny wiek, tusza i ogólna gravitas uchroniłyby go od pokusy udziału w idiotycznym konkursie piękności, w jaki zmieniły się wybory prezydenckie... Co więcej, ktoś taki miałby szansę na poparcie większości Polaków. Tylko kto miałby go wystawić? Startując sam, bez struktur partyjnych, mógłby liczyć na wynik Jakubiaka, niestety. Jak ktoś taki radziłby sobie w kampanii to inna rzecz.

Andrzej Duda, na przykład, był świetnym kandydatem jako człowiek miły, sympatyczny, dobrze ułożony i lubiący ludzi. Mimo że pochodził z dobrego profesorskiego domu, mial spore doświadczenie w polityce, doktorat z prawa i posadę wykładowcy na UJ, nie uniknął bardzo podobnych ataków, jakie są dziś udziałem Nawrockiego. Wszystkie co do jednego były wzięte z doopy i miały się nijak do rzeczywistego człowieka, podobnie jak gęba dorobiona Lechowi Kaczyńskiemu, którego oprócz inteligenckiego pochodzenia, habilitacji z prawa oraz świetnego życiorysu cechowała odwaga i prawość.

Myślę, że nie przypadkiem zginął w trakcie pełnienia swojego urzędu w bardzo dziwnej katastrofie, w której nie-wyjaśnienie zaangażowane były liczne podmioty krajowe i zagraniczne...

Ludzie porządni, dobrze wychowani i przestrzegajacy prawa są bezbronni wobec bandziorów nawykłych do modus operandi komunistycznej bezpieki.

Jarosław Kaczyński, którym straszono dzieci, nigdy prawa nie musiał łamać, gdyż jego partia miała większość w sejmie i senacie (tę straciła w drugiej kadencji) oraz swojego prezydenta, więc mógł przeglosować dowolną ustawę...

Obecna koalicja natomiast wspierana przez Berlin i Brukselę robi wszystko to, o co oskarżała ZP, z posuwaniem się do przemocy fizycznej włącznie - vide wejście policji do pałacu prezydenckiego po ułaskawionych przez głowę państwa Wąsika i Kamińskiego.

W takiej sytuacji być może ktoś "niebezpieczny", jak chce prof. Dudek, nie wahający się odpowiedzieć pięknym za nadobne jest dobrym pomysłem? Nie wiem tego, nie znam człowieka. Jednak cokolwiek na niego jeszcze wyciągną, to będzie pikuś wobec dokonań obecnego obozu, tak entuzjastycznie popieranego przez pensjonariuszy zakładów karnych i aresztów śledczych (70% głosow oddanych na Trzaskowskiego).


P.S.
Obawiam się, że Nawrocki za bardzo pospieszył się z podpisaniem "deklaracji toruńskiej". Trzaskowski nic takiego nie zrobił, został przy swoim zdaniu, pogwiazdorzył i zaprosił Mentzena na piwko do jego własnego pubu, a tam Sikorski i - podobno - Nitras. Co innego odbywa się na wizji - kurtuazyjna rozmowa z Nawrockim - a co innego przy piwku. Chyba wszyscy to odczytali. Brak doswiadczenia politycznego mści się!

piątek, 23 maja 2025

Pocieszam Rafała Trzaskowskiego po wygranej w pierwszej turze wyborów prezydenckich...


Bardzo się przejęłam przygnębieniem Rafała Trzaskowskiego po wygranej w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Sama jestem w końcu jednostką bardziej wrażliwą, mniej przystosowaną, więc rozumiem ile musiała go kosztować ta brudna kampania - nadgorliwa TVP w likwidacji, ambasadorowa Schnepfowa z jej przymilnymi pytaniami, wreszcie Fundacja Demokracja finansowa zza granicy zachwalająca go w mediach społecznościowych jak przeterminowane parówki...

Dedykuję więc faworytowi wyścigu do fotela prezydenckiego, ze szczodrości swojego czarnego serduszka, ten piękny plakat wyborczy, na którym chciałam ukazać wyżyny człowieczeństwa z nim kojarzone.

W głębi - łajdactwo stulecia - PISowski płot na granicy z Białorusią, przez który przedostają się biedni ludzie szukający swojego miejsca na ziemi... Poniżej wysoki Rafał najlepiej ze wszystkich kandydatów noszacy garnitur. Na najniższym stopniu hurysy Lechistanu - Ostaszewska i Kurwaaa- Szatan w otoczeniu dzieci z Michałowa, duet Scerba i Joński z legendarną pizzą, a najbardziej na lewo Lempart i Suchanow patrząca ze smutkiem na ciało Rubcowa w bagnie wybudowanym przez Tuska za pieniądze z KPO...

Rekin pokonany w walce przez Rafała, przywieziony z wakacji w Chorwacji...

Chciałam tam umieścić więcej zasłużonych przedstawicieli moralnej elity narodu, ale program - zbyt przeciążony bogactwem detali  - odmówił posłuszeństwa. Rubcow się przewrócił i utopił w bagnie,więc nie bylo sensu zamieszczać Magdaleny Chodownik, a w pewnej odległości Dobrosz- Oracz, jak pierwotnie planowałam...

Wydaje mi się, że zdecydowanie za mało słyszymy w kampanii Rafała Trzaskowskiego o jego mecenacie artystycznym w mieście stołecznym, Warszawie. Gdyby nie Ziemkiewicz nie dowiedziałabym się o  sztuce "Witaj Abdo" wystawianej w Teatrze Studio. To wybitne dzieło białoruskiego dramaturga rozlicza Polaków ze zbrodni wobec migrantów...


Niestety nie widziałam, ale ze streszczenia umieszczonego na stronie teatru domyślam sie, że była silnie inspirowana rewelacjami Emila Czeczki i artykulami GW i OkoPress. 

Zaprojektowałam więc poetycki w nastroju plakat, który jednocześnie reklamuje sztukę i osobę głównego mecenasa życia kulturalnego stolicy - prezydenta Warszawy.

Z całą pewnością jego konkurent nie ma tak wyrafinowanego gustu...




środa, 21 maja 2025

Bążur Abdo, czyli o specyficznym mecenacie prezydenta Warszawy i rządu RP

Dziś wypłynęła w internecie taka oto sprawa:


A na stronie Do rzeczy relacja ustaleń dziennikarzy Republiki:

Przy rządzie ma działać zorganizowana grupa zajmująca się przemytem nielegalnych imigrantów, a jej struktura ponoć przypomina siatkę szpiegowską. Telewizja Republika twierdzi, że grupa trudniąca się przemytem ma otrzymywać informacje od służb rosyjskich i białoruskich. 
Centralną postacią ma być Klementyna Suchanow, która zasiada w dwóch rządowych komisjach. Pierwsza dotyczy rosyjskich wpływów, druga zajmuje się nadużyciami wobec aktywistów.

Dziennikarze Republiki utrzymują, że dotarli do materiałów ABW, Straży Granicznej i prokuratury w tej sprawie. Z dokumentów ma wynikać, że ludzie znajdujący się w orbicie rządu "stworzyli mafię przemytników nielegalnych imigrantów zorganizowaną – jak siatka szpiegowska współpracująca z ruskimi służbami".

Dziennikarz Michał Jelonek udostępnił treść korespondencji Klementyny Suchanow z Justyną W. dot. przemytu migrantów:

JW: „Cześ Klementyna. Tu Justyna, ja w sprawie granicy (od Bartka). Masz Signala?”
JW: „Bartek Kramek rozmawiał z Tobą o akcji na granicy. Potrzebujemy wsparcia. Przyjdę do senda. Trzeba wywieźć 9 osób do Warszawy dzisiaj lub jutro. My jesteśmy we Wrocławiu będziemy w Hajnówce jutro. Wozi się po 1,2 osobach. Potrzebujemy więcej kierowców. Lokale Są kierowców nie ma. A I zapytaj o rekomendację dla mnie Bartka Kramka I np. Kasprzaka. Żebyś nie miała stresu, że jakaś obca baba pisze. I jak mniemam ty jesteś namierzona przez chujów, to tylko podaj mi proszę kontakt do kogo kto się zgodzi jeździć. I jak przeczytasz to co wysłałam skasuj proszę”.
KS: „Tak to ja jestem na signalu. Sprawdzam możliwości ludzi mogę służyć kontaktem do Afghan ki która zna sporo języków przyjechała to niedawno tylko że ma trzy miesięczne dziecko drugie pięć lat więc może na miejscu i w ciągu dnia pomóc”.
JW: „Ok a kierowcy? Jest szansa?”
KS: „Na razie dostałam odparzenia. Ludzie działają z Granicą, może przez ich wydobyć kogoś?”
JW: „My właśnie z GG działamy. Z podziemiem podziemia GG. Oni wyciągają ludzi ale nie ma kto wywozić”.

Czyli w uniwersum Tuska i Trzaskowskiego na równych prawach istnieje narracja o koniecznośći obrony wschodniej granicy przed hybrydowymi atakami ze strony Białorusi/Rosji (przy użyciu migrantów z bliskiego wschodu) oraz pełne wsparcie dla przemytników z tymi reżimami współpracujących. Co więcej, promuje się - za pieniądze podatników - bialoruską propagandę w formie sztuki teatralnej.

Jak to możliwe? Ano tak, że w owym świecie nie istnieje pojęcie prawdy. Można głosić dwie całkowicie sprzeczne rzeczy jednocześnie bez mrugnięcia powieką. 

Dziś widziałam na nagraniu z sejmu Tuska przypisującego PISowi bardzo charakterystyczne "dokonania" swojej własnej formacji. Oskarżył ich np o to, że "wszystko wyprzedawali". Tak się składa, że robili coś dokładnie odwrotnego - odkupili sprzedany Bank PKO, prasę lokalną od Niemców, postawili na nogi LOT, który poprzednia ekipa chciała sprzedać itp. Starali się inwestować w przedsięwzięcia prorozwojowe...

PIS popełnił wiele błędów w czasie 8 lat swoich rządów i jest za co ich krytykować - uległość wobec UE, administracji Bidena, bezwarunkowa pomoc dla Ukrainy kosztem interesu Polski, przymusowe szczepienia dla pewnych grup zawodowych w czasie pandemii itp. Jednak Tusk nigdy sie do tego nie odnosi, tylko w sposób niewiarygodnie wręcz perwersyjny przypisuje im swoje własne grzechy - prorosyjskość posuniętą do współpracy z FSB, wyprzedawanie majątku narodowego za bezcen (jeszcze na wylocie rząd PO-PSL sprzedal Polskie Nagrania za jakąś śmieszną sumę), przyzwolenie na zorganizowana przestępczość (np karuzele VATowskie, które znowu się kręcą), łamanie prawa i procedur demokratycznych, prześladowanie opozycji, wpływanie na prokuraturę i sądy...

W świecie Tuska i Trzaskowskiego dowolna wypowiedź przetłumaczona na polski brzmi: "głosujcie na nas jelenie, bo ta władza nam się po prostu należy. Władza i kasa za karne wykonywanie poleceń Berlina i Brukseli"


wtorek, 20 maja 2025

O polityce dla naiwnych i prostodusznych

Ponieważ sama zaliczam się do obu kategorii wymienionych w tytule podzielę sie z Tobą, drogi potencjalny czytelniku, swoim skromnym wglądem, do którego musiałam dochodzić w bólach.

Po pierwsze i najważniejsze - człowiek jest istotą stadną, a stado ludzkie - jak każde inne - jest z natury hierarchiczne. Z definicji nie ma w nim równości, co dobrze ilustruje przysłowie "Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie"

W spoleczeństwach klasowych czy kastowych, sprawa jest jasna - prawa i obowiązki przypisane do konkretnej klasy czy kasty są znane. Każdy zna swoje miejsce w porządku dziobania.

Społeczeństwo demokratyczne faktyczną nierówność ukrywa pod dobrze brzmiącymi sloganami o równych prawach itp. Tymczasem, każdy, kto żyje na świecie dłużej niż jeden dzień wie, że coś takiego nie istnieje i nie może istnieć. Wystarczy popatrzeć na dowolną grupę dzieci w szkole czy przeszkolu - jej struktura jest zawsze hierarchiczna...

Ta schizofrenia - pozory równości kontra faktyczna nierówność - nieustannie naraża nas na frustrację, kiedy nadaremnie usilujemy skorzystać z tych niby równych praw. Dotyczy to zarówno naszego życia indywidualnego jak i społecznego.

W Niemczech podobno cała wladza należy do 300 rodzin. Nie dam się pokroić za tą liczbę, być może jest dwukrotnie większa, ale stała. To jest "ruling clas", "arystokracja" czy jak go zwał. Zupełnie nieważne jest do jakiej partii politycznej jej czlonkowie należą i co akurat głoszą. Mogą to zmienić w ciągu sekundy o 180 stopni i powieka im nie drgnie. Stała jest jedna rzecz - władza ma być sprawowana przez nich, bo jeśli nie - "demokracja jest zagrożona".

O ile na zachodzie owe elity mogą rzeczywiście być po części potomkami dawnej arystokracji czy burżuazji z jakimiś zasługami dla kraju, o tyle w krajach postkomunistycznych są to pomioty komunistów przywiezionych na sowieckich czołgach.

Sowieci nie ufali miejscowym, nawet tym szumowinom, które do nich przystały, zdecydowanie bardziej wiadomej mniejszości etnicznej i to jej przedstawicieli nawieźli do wszystkich krajów satelickich w ilości potrzebnej do kontrolowania zwasalizowanych państw, których prawdziwe elity stracili.

Potomkowie owych "ojców założycieli" nadal rządzą naszym nieszczęśliwym krajem. i uważają, że im się to należy jak psu micha. Istotą histerii wokół rządów zjednoczonej prawicy był fakt, że KTOŚ INNY zdobył odrobinę władzy i próbował wykurzyć postkomunistyczne złogi z sądów, instytucji państwowych, armii i slużb specjalnych. Pozbawienie starych esbeków przywilejów emerytalnych było gwoździem do trumny PISu et consortes.

Występ Stanowskiego na debacie w TVP w likwidacji ukazał wszem i wobec ten stan rzeczy na przykladzie rodziny Schnepfów. Od Maksymiliana "zasługującego się" w obławie Augustowskiej, do Ryszarda, bywszego ambasadora w USA, a obecnego kierownika placówki w Rzymie, czekającego na nominację ambasadorską z rąk nowego prezydenta, i jego żony naczelnej propagandzistki "odzyskanej" siłowo telewizji państwowej.

Problemem tych ludzi jest konieczność uzasadniania swojego "prawa" do rządzenia naszym krajem w sposób wyglądający na racjonalny. Taki Schnepf czy inny Michnik nie może powiedzieć, że dziedziczy je po tatulu czy dziadulu. Musi nieustannie wytwarzać dymną zasłonę kłamstwa...

Jak to działa w praktyce dobrze widać na przykładzie wyborów prezydenckich. Media i autorytety głównego ścieku rysują nam taki oto obraz: wykształcony, światowy i kompetentny Trzaskowski kontra gangster, banda faszystów i politycznego planktonu.

Tymczasem fantastyczne wykształcenie Trzaskowskiego to głównie znajomość języków, która jest przydatna, ale nie konieczna. Doktoraty mają również Nawrocki - z historii, Mentzen i Bartoszewicz - z ekonomii, Woch z prawa i Zandberg - też chyba z historii. O reszcie nie wiem. Nawrocki ma przy tym konkretny dorobek w swojej dziedzinie, a nie tylko tytuł, podobnie Bartoszewicz...

Wystarczy porównać styl wypowiedzi Brauna jego znajomość historii i erudycję w ogóle (nie wspominajac o dorobku) z publicznymi występami Trzaskowskiego i widzimy przepaść, ziejącą przepaść.

Nic, co ten człowiek mówi, kupy się nie trzyma. Jednego dnia kocha migrantów Łukaszenki i nienawidzi PISowskiego płotu, drugiego wybucha śmiechem słysząć, że PIS wybudował jakąś zaporę, bo przecież zrobiła to dopiero koalicja ośmiogwiazdkowa...

W poprzednich wyborach pytany o awarię Czajki odpowiedział: "po to są te wybory, żeby takich pytań nie było" Trudno wymyślić coś głupszego i bardziej kompromitującego. Jego pokrzykiwania w stylu "cała polska wygra, bo jesteśmy razem" plasują się wiele metrów pod dnem. Tymczasem cała Polska wyłonila z siebie kilkunastu kandydatów, z czego dwóch osiągnęło po ok. 30% jeden połowę z tego i paru innych od 4 do ponad 6%. Facet, który reprezentuje mniej niż 1/3 obywateli pierdzieli o "całej Polsce" Gdzie jest ten słynny intelekt?

Znacznie sprawniejszy retorycznie i sympatyczniejszy jest Hołownia, choć - niestety - nie ma dokladnie nic do powiedzenia, poza tym, że Mentzen działa mu na nerwy. Trudno się dziwić zważywszy różnicę w wyborczym wyniku obu kandydatów.

Jeśli Trzaskowski nie wygra drugiej tury, możemy mieć albo jakiś paskudny numer uzasadniany koniecznością "obrony demokracji" albo niewyobrażalną krzywdę "młodego dziedzica", któremu podły motłoch odebrał przyrodzone prawo do ojcowizny...

Dokładnie tak, nic nie przesadzam. To będzie właśnie ta emocja, tylko ubrana w inne słowa: faszyzm, nazizm, wpływy Putina itp...

Europejski porządek dziobania, uświadomiony Tuskowi podczas wyjazdu do Kijowa




niedziela, 18 maja 2025

Moja przygoda z facebookiem

Zamierzałam się zapisać do pewnego stowarzyszenia, które komunikuje sie via facebook, więc w zeszły czwartek założyłam konto, wrzuciłam zdjęcie profilowe:

Duże zdjęcie w tle:


Zdjęcia kilku swoich ostatnich prac:


Kilka kolaży z tkanin z motywami wrocławskimi:

Oraz kilka grafik komputerowych robionych w Paint 3D z krótkim komentarzem:

Napisałam, że jestem z Wrocławia i że maluję. Ponadto wymieniłam 3 szkoły wyższe na których studiowalam (studia magisterskie, podyplomowe i doktoranckie).

Większość tej aktywności miała miejsce w sobotę po południu, a już wieczorem dostałam taką oto wiadomość:

Wilhelmina, masz jeszcze 180 dni na podjęcie działania.
 
Witaj, Wilhelmina!

Twoje konto na Facebooku zostało zawieszone. Stało się tak, ponieważ Twoje konto lub podjęta na nim aktywność narusza nasze Standardy społeczności w zakresie dotyczącym integralności konta.

Jeśli uważasz, że zawiesiliśmy Twoje konto przez pomyłkę, masz 180 dni, aby odwołać się od naszej decyzji. Jeśli ten termin minie, Twoje konto zostanie wyłączone na stałe.

Natychmiast odwołałam się od tej decyzji i za godzinę przyszła odpowiedź: 

 
 
Twoja weryfikacja się nie powiodła
 
Witaj, Wilhelmina!

Your Facebook account has been permanently disabled.

You requested a review of this decision, but we still found that your account, or activity on it, didn’t follow our Community Standards. You can’t request another review.

Learn more about why we disable accounts by visiting the Standardów społeczności.

Obejrzałam standarty społeczności i nie znalazłam nic, co moja aktywność mogłaby naruszyć!!!

Tymczasem Fundacja Demokracja spokojnie zamieszczała ohydne hejterskie spoty obrzydzające Nawrockiego i Mentzena, a promujące Trzaskowskiego, finansowane z zagranicy, przez ludzi z postkomunistycznych służb węgierskich i spoko luz. Kampania reklamowa trwała tak długo na ile była zaplanowana i opłacona. Adresy obu kont (Wiesz jak nie jest, Stół dla dorosłych) były fikcyjne i telefon kontaktowy (taki sam dla obu) również. 

Książkowy przykład wpływania z zewnątrz na polskie wybory prezydenckie via rodzima kanalia afiliowana przy PO i ich kandydacie. To mieściło sie w "standartach społeczności", a moich kilka obrazków już nie!!!

Czy ktoś mi może wytłumaczyć o co tu chodzi?

sobota, 17 maja 2025

Sen o Morawieckim oraz podróże w czasie i przestrzeni

Śnił mi się dzisaj premier Morawiecki, który ewidentnie albo nie stracił stanowiska albo je wlaśnie odzyskał. To drugie bardziej prawdopodobne. Tak czy siak można było składać podania  o pracę.

Tych, którzy nie zostali przyjęci premier zapewnił, że na pewno wszyscy się załapią w Szczecinie, gdzie powstaje jakaś poważna inwestycja...

Ciekawa jestem czy taki sen coś zapowiada, czy zupełnie nic...

Cisza wyborcza, więc powstrzymam się od wszelkich komentarzy natury politycznej i pokażę zdjęcia z podróży, nigdy wcześniej nie publikowane:

Podróżowałam w przestrzeni i czasie, najchętniej drogą wodną...
Badałam wpływ gazociągów na środowisko...

oraz zagadnienia hierarchii stadnej i atawizmów w zyciu spolecznym
Aż w końcu poczułam się zmęczona i zapragnęlam powrócić...
Tak długo czekałam na łódź powrotną aż odrosły mi włosy...

Nieoczekiwanie trafiłam na wyspę krasawic, które były wstrząśnięte moim wyglądem...
Mieszkała tam Wenus Boticellego i trzy gracje inkluzywne, każda innej rasy... Patrzyły na mnie z niemym wyrzutem w pięknych oczach, a ja czułam ich smutek w moim czarnym serduszku... Smutek, który można bylo przetłumaczyć na słowa: "Co ze sobą zrobiłaś, siostro?!!!" "Dlaczego tak bardzo ucięmiężyłaś w sobie tę omdlewającą kobiecość, którą reprezentujemy?" "Dlaczego jej nienawidzisz?!!!" "A może się jej boisz?" "Dlaczego nigdy nie wykorzystałas tego daru?" "Wstydziłaś się go?" "Lepiej wyszłaś polegając na swoim intelekcie i zdolnościach?" "Gdzie cię zaprowadziły?"
- Do ciemnej d... , siostry - odpowiedziałam szczerze - Macie sporo racji... - przyznalam z westchnieniem, gdyż nie chciało mi się opowiadać swojej historii tym nieziemskim istotom, które widziały we mnie nieuświadomiony potencjał...
Po pewnym czasie musiałam wracać...
Zamyślona odpływałam od brzegu, wciąż słysząc w sercu ich niewypowiedziane wyrzuty...





wtorek, 13 maja 2025

O wypowiedzi Stanowskiego na temat "ambasadorowej" Schnepfowej

Nie oglądałam żadnej debaty prezydenckiej i nie zamierzam, ale wydziałam pierwszą wypowiedź Stanowskiego w TVP na temat ambasadorowej Schnepfowej obsadzonej w charakterze prowadzącej.Uważam, że to krótkie wystąpienie powinno przejść do historii mediów RP. Dlaczego? W minutę mówca podsumowal zwięźle wszystkie patologie telewizji publicznej:

  • Zauważył, że prezesem jest człowiek, który poprzednio miał u Trzaskowskiego fuchę w komunikacji miejskiej, co zapewne ułatwia mu obiektywne podejście do pozostałych kandydatów...
  • Wytknął Schnepfowej jakim "kompetencjom" zawdzięcza swój awans zawodowy tym samym wskazując korzenie karier "elit RP". W tym przypadku był to teść z pełnym zaangażowaniem biorący udział w obławie augustowskiej, po stronie sowieckiej, oczywiście
  • Zwrócił uwagę, że mąż pani prowadzącej - kierownik ambasady w Rzymie - czeka na nominację ambasadorską z rąk prezydenta, wiadomo którego.
  • Przypomniał, że udział Schnepfowej w charakterze prowadzącej debatę został oprotestowany przez 8 sztabów.
Niby wszystko rzeczy oczywiste, ale widzowie TVP w likwidacji i TVN, którzy nie zaglądają do internetu, być może usłyszeli o tym po raz pierwszy i to na tak wdzięcznym przykladzie. Dyspozycyjny wobec władzy prezes, obsadzony z pogwałceniem wszelkich procedur, osobiście zaangażowana dziennikarka, resortowa kariera i totalne olewanie większości społeczeństwa.

sobota, 10 maja 2025

Jeszcze o papieżu, kawalerce Nawrockiego i procesie ks. Glasa

 We wtorek (chyba) oglądałam program Raymonda Arroyo https://youtu.be/k_k77Uk3r0E, w którym "the conclave crew" złożony z niego samego, Roberta Royala i ks. Murraya omawiali potencjalnych kandydatów na papieża i wśród tych kilku nazwisk znalazł się - gdzieś przy końcu - kardynał Prevost.

Przy tej okazji wspomniane zostało, że kiedy pracował w Peru nie zajął sie należycie przypadkami dwóch księży molestujących dziewczynki (girls - czyli równie dobrze mogą być dorosłe dziewczyny)  i Kościół musiał płacić odszkodowania. Robert Royal stwierdził, że ów skandal z 2022 r. to prawdopodobnie jedyna rzecz, jaką ludzie o nim słyszeli - i jeśli nawet byłby brany pod uwagę -  to skutecznie zatopi jego ewentualną kandydaturę.

Tak się - jak widać - nie stało i został wybrany kandydat z tzw "trupem w szafie", którego bardzo łatwo będzie wyciągać przy rozmaitych okazjach. Nie mam żadnej możliwości sprawdzić, czy te zarzuty są słuszne czy nie., zresztą kwestia ich prawdziwości nie ma żadnego znaczenia. Najważniejsze, że mogą zostać użyte do szantażu.

Istnieje podejrzenie, że taka możliwość miała wpływ na wybór papieża. Amerykańskie służby mają go w garści. Podobno to właśnie one, za kadencji Obamy, skutecznie przyczyniły sie do abdykacji Benedykta XVI, więc możliwości wpływania na Watykan ewidentnie mają, tym bardziej, że stan finansów po rządach Franciszka i Parolina jest opłakany - deficyt budżetowy sie potroił przez te 12 lat.

Może dlatego nie potrafię się cieszyć z wyboru papieża... Poczekamy, zobaczymy.

Wspominałam onegdaj o procesie księdza Glasa. Zarzucane są mu czyny nieobyczajne wobec nieletniego (nastolatka). Podobno się przyznał, że "ma problem ze stopami". Jedno z nagrań na YouTube (rozmowa ks Kostrzewy z jego dobrą znajomą, Gabrielą) wyjaśnia o co chodzi. Otóż ksiądz został zapytany wprost czy ma problem ze stopami, a on zrozumiał to dosłownie i odpowiedział twierdząco.

Cóż, ja także mam problem ze stopami - puchną i bolą. Pewnego marcowego dnia tak zdrętwiały, że kiedy wstałam z fotela lewa stopa wykrzywila sie nienaturalnie i przewróciłam się. Na szczęście nie było zlamania, ani skręcenia, tylko potężny krwiak. Kurowałam się półtora miesiąca!

Każdy człowiek w pewnym wieku ma problem ze stopami, zwłaszcza przy wysokim wzroście, albo dużej masie ciała. Trzeba wyjątkowo złej woli, żeby intrpretować to jako fetysz. Brzmi raczej jak ponury, perwersyjny żart.

Nie dałabym się pokroić za księdza Glasa. Słuchając go czasami miałam wrażenia mieszane, ale im więcej informacji o procesie do mnie dochodzi, tym bardziej jestem skłonna uważać, że to hucpa.

Hucpą na 100% jest  "kawalerka Nawrockiego". Służby już zupełnie jawnie udostępniają zawartość jego teczki zaprzyjaźnionym mediom i politykom. Europoseł Brejza opublikował w internecie potwierdzenie tranzakcji wypłaty 12 tys, PLN z konta kandydata PISu, przypuszczalnie na wykup lokalu komunalnego sąsiada - alkoholika. Jakim cudem taki dokument znalazł sie w posiadaniu całkowicie obcej osoby? Tajemnica bankowa nie obowiązuje wobec opozycji?

Jeśli kogoś interesuje ilość i metraż mieszkań posiadach przez polityków można wejść na strone sejmu i obejrzeć sobie oświadczenia majątkowe posłów. Ciekawa lektura. Nawet Jachira dorobiła się trzech!



piątek, 9 maja 2025

Moje teorie na tematy aktualne

 Uwaga, teraz wypowiem moje teorie niepotwierdzone na tematy aktualne:

  1. Wybór kardynała Prevosta jest w dużej mierze dziełem służb - czy może raczej nacisków - amerykańskich. Deficyt Watykanu za rządów Franciszka i Parolina potroił się. Są problemy z emeryturami dla byłych pracowników, co czyni Stolicę Apostolską wyjątkowo podatną na wpływy... Różne wpływy: z jednej strony chińskie, a z drugiej amerykańskie... 
  2. Kawalerka Nawrockiego pięknie przykryła wizytę nowego kanclerza Niemiec i zapewnienie ze strony Tuska, ze nie bedzie domagał się reparacji... Ilość mieszkań, jakie możnaby za nie kupić idzie w miliony...
  3. Kolejny młodzieniec pochodzenia prawniczego ze skłonnością do kanibalizmu. Teraz Mieszko R., poprzednio  był Kajetan P. Zabił niewinną kobietę siekierą i jeszcze majstrował przy jej zwłokach, prawdopodobnie w celach konsumpcyjnych (zbeszczeszczenie zwłok). Pytanie jest skąd takie dziwne skrzywienie akurat u nadzwyczajnej kasty. Hipotezy robocze są trzy:

    • genetyczna; podobne pochodzenie etniczne i chów wsobny zwyczajem bliskowschodnim, a u początku hodowli "polskich elit prawniczych" selekcja negatywna. 
    • społeczna: totalne poczucie bezkarności owych "elit" rozciągnięte na ich pomioty
    • duchowa; związek z jakimś kompletnie odlecianym złowrogim kultem (satanizmem?) praktykowanym w tych kręgach

Gratuluję studentom prawa UW nadzwyczajnego refleksu, który pozwolił znakomitemu koledze biegać po budynku uczelni z siekierą pół godziny i zareagować dopiero, kiedy już było za poźno!



środa, 7 maja 2025

Z kraju, ze świata i pro domo sua...

Jest afera z mieszkaniem Nawrockiego. Skąd sie wzięła? Ano z teczki. Jakiej teczki? Ano kandydaci na wszystkie stanowiska wymagajace dostępu do materiałow tajnych są bardzo gruntownie sprawdzani przez służby. Gdyby ABW uznała, że sprawa śmierdzi, Nawrocki nie zostałby nigdy prezesem IPNu. Akurat on jest jedynym tak gruntownie prześwietlonym kandydatem na prezydenta RP.

Służby sprawdzały, więc służby wiedziały gdzie szukać, aby przy pomocy onetu wykreować shitstorm, Ostrzegał przed takimi zagrywkami Cenckiewicz, któremu to samo próbowano zrobić (też był gruntownie sprawdzany przed objęciem stanowiska dyrektora archiwum wojskowego).

Kardynał Tagle z Filipin ma długi "hazardowe" (nie wiem czy karciane), w związku z czym podobno Chińczycy mają na niego trzymanie. Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do glowy na niego głosować. Zawsze wydawał mi sie za młody i zbyt niepoważny.

Skończyłam obraz! Dopiero w kwietniu wróciłam do malowania po wymuszonej okolicznościami przerwie. Namęczyłam się okropnie. Wygląda tak:

Wzlatująca czapla, olej na płótnie 70x90 cm

P.S.
Onet onegdaj zniszczył ks. Stryczka i jego "szlachetną paczkę" zarzutami, które okazały sie wzięte z d....  Nigdy nie sprostowali o zadośćuczynieniu nie wspominając. Cyngle na usługach Niemiec/Tuska publikujące, co im zaprzyjaźnione służby podeślą!


sobota, 26 kwietnia 2025

Przy okazji pogrzebu papieża Franciszka o przesłaniu Ewangelii.

Obejrzałam kilka relacji z pogrzebu papieża Franciszka raczej pobieżnie. Trafiłam m.in. na rozmowę z ks. prof. Kobylińskim https://youtu.be/m2bbzQlb5uQ prowadzoną przez jakiegoś czowieka z Wirtualnej Polski. Nie będę jej tu streszczać (dla zainteresowanych link powyżej), skupię się na mantrze liberalno - lewicowych mediów o mniemanym konflikcie przeslania Ewangelii z konserwatywną, hierarchiczną wizją Kościoła, gdyż nieuchronnie i w tym materiale padła z ust prowadzącego.

Panie redaktorze brodaty, o przesłaniu Ewangelii nie masz bladego pojęcia, z tej prostej przyczyny, że jej nigdy  nie czytałeś, bo gdybyś czytał zwrócił byś uwagę jak Jezus zwraca się do ludzi spoza swojego plemienia. Syrofenicjankę proszącą o uleczenie córki dręczonej przez złego ducha porównuje do psa, Samarytance wypomina pięciu mężów, którzy w sumie nie byli jej mężami itp.

Na podstawie samej lektury Ewangelii nigdy nie odważyłabym się zwrócić z czymkolwiek do Jezusa w obawie, że albo zostane zignorowana albo usłyszę coś podobnego... O miłości Boga do człowieka, którego stworzył, wiem z nauki Kościoła rozwijanej przez 2 tys. lat, zawierajacej także doświadczenia mistyków obu płci i różnych narodów...

Bez sprawdzania w tekście przypominam sobie tylko jednego czlowieka, na którego Jezus spojrzal z milością. Był to bogaty młodzieniec, który przez całe życie zachowywal przykazania. Mistrz z Nazaretu spojrzał na niego z miłością, ale natychmiast ustawil mu wyżej poprzeczkę - "sprzedaj wszystko, co posiadasz i idź za mną". Tej próbie chłopak już nie sprostal i odszedł zasmucony...

Kobietę pochwyconą na cudzołóstwie Jezus ratuje przed ukamienowaniem, ale każe jej od tej pory już nie grzeszyć... Zacheusz sam się ofiaruje, że wszystkim, których skrzywdził wynagrodzi poczwórnie, zanim Jezus go do tego zobowiąże...

Jezus sam o sobie mówi, że został posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela, tym samym wykluczająć całą resztę ludzkości - nie tylko osoby transpłciowe, transgatunkowe i Bóg wie jeszcze jakie  - ale nas wszystkich: Europejczyków, Azjatów, Afrykańczyków, Indian, Austalijczyków, Maorysów i Eskimosow ("goyim" jak mówią Żydzi).Do głoszenia Ewangelii wszystkim narodom  zobowiązuję uczniów dopiero po Zmartwychwstaniu...

Wszystkie teksty jak to Jezus wszystkich akceptuje takich, jakimi są i nie stawia żadnych wymagań, na pewno nie sa wzięte z Ewangelii, tylko jej specyficznej interpretacji.

Zarówno język jakim Jezus zwraca się do uczonych w Piśmie (groby pobielane, plemię żmijowe) i jego akcje w stylu wyrzucenia kupców ze Świątyni nijak mają się do jego liberalno-lewicowej karykatury, za pomocą której zawstydza się katolików i oskarża o brak "chrześcijańskiej miłości"...

Jezus ewidentnie nie był miłym, bezkonfliktowym czlowiekiem. Sam zresztą mówi o sobie, że nie przyniósl pokoju, tylko miecz... Naraził się  możnym tego świata i zrobili mu pokazowy mord sądowy, zgodnie z tradycją swoich ojców, którzy zabijali proroków... Ich potomkowie zaś już sami nie wiedzą jakie kłamstwa propagować - podważać historyczność Jezusa, jego Zmartwychwstanie czy też zawstydzać wiernych przesłaniem  Ewangelii, które sami wymyślili nie czytając tekstu źródłowego...



 

środa, 23 kwietnia 2025

Na marginesie śmierci papieża Franciszka

Gavin Ashenden wyraził się, że po śmierci papieża Franciszka odczuł potężną ulgę, jak po ustaniu bólu zęba lub głowy. Raczej rozumiem, co miał na myśli. Nie byłam fanką tego pontyfikatu, ale mówiąc uczciwie nie miał on żadnego wpływu na moje życie. No, może większą ilość herezji musiałam wysłuchać...

Zupełnie przeoczyłam wyniki nowego datowania całunu turyńskiego (z 2024 chyba). Badano stopień destrukcji włókien lnianych i porównywano w obiektami (też całunami) z Palestyny z I w. n.e. Ten sam splot, podobny stopień destrukcji ergo wiek ok. 2000 lat bardzo prawdopodobny.

Natomiast datowanie węglem C14 z 1988 roku podważono z powodów proceduralnych (nie ujawniono wtedy wyników cząstkowych ze wzgledu na zbyt duże rozbieżności) i zanieczyszczenie próbki (bawełniane nici, wosk świec, żółty barwnik użyty aby łata/cera miała podobny kolor do pożółkłego płótna lnianego).

Na co to wskazuje? Wiadomo i tego się trzymajmy!!!