czwartek, 19 listopada 2015

O grzechu międzypokoleniowym

Na wpolityce.pl  znalazłam taki tekst: http://wpolityce.pl/kosciol/272411-grzechy-nie-przechodza-z-pokolenia-na-pokolenie-skutki-tak

Jakiś kapłan stwierdził figlarnie, że grzechy nie mają nóg więc nie mogą przechodzić z pokolenia na pokolenie, natomiast skutki tak.

W gruncie rzeczy to tylko kwestia nazwy bo jak go zwał tak zwał jeśli coś się za człowiekiem ciągnie niezawinionego to raczej nie ma większego znaczenia jak to się nazywa.

Jakaś specjalna modlitwa o uwolnienie od tych skutków jest potrzebna czy nie? Mam podejrzenie, że nikt nie wie i do wszystkiego trzeba dochodzić metodą prób i błędów. Albo gorzej: wiedza onegdaj dostępna została zapomniana jako wstydliwa, źle komponująca się z wizerunkiem dzisiejszego Kościoła.