sobota, 3 lutego 2018

Sorry Poland, business is business

Wszystkim, którym opadły szczęki po reakcji Izraela na stwierdzenie oczywistości, że niemieckie obozy nie były polskie, pragnę przypomnieć jak działa żydowska polityka historyczna.
Niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli "Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli go gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu" Ci więc wzięli pieniądze i uczynili jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego (Mt.28, 11-15)
Warto pamiętać, że nienawiść Żydów do Chrześcijan istniała nie tylko na długo przed etnicznymi czystkami II WŚ, ale przed uformowaniem się państwa polskiego. W czasach kiedy żydowscy kupcy zapuszczali się na nasze ziemie po słowiańskich niewolników już nienawidzili Chrystusa i utożsamiali go ze złowieszczym Hamanem z księgi Estery, który planował wymordować Żydów w imperium Perskim. W czasie swojego radosnego święta Purim przywiązywali do krzyża jakieś stworzenie np owcę lub nawet chłopca-goja i znęcali się nad nim jako zastępczym Hamanem- Jezusem, aż wyzionął ducha. Czasem  wykradali hostię celem zbezczeszczenia, albo pastwili się nad krucyfiksem. Naprawdę trudno prostodusznym europejskim umysłem pojąc drogę od Hamana do  Jezusa, brakuje nam talmudycznego treningu.

Patrząc na niektóre zupełnie niewspółmierne reakcje Żydów lub Arabów nabieram podejrzenia, że zwyczaj zawierania małżeństw miedzy pierwszymi kuzynami odbił się niekorzystnie na ich poczytalności i zdrowiu psychicznym w ogóle. A może ta niewiarygodna roszczeniowość, nadpobudliwość i przekonanie, że reszta świata istnieje wyłącznie po to aby im służyć ma jakiś związek z temperamentem? A może to tylko przebiegła taktyka udawania wariata, żeby naiwni Goje zgodzili się na wszystko, aby uniknąć wybuchu szału  i oplucia jadem? Cokolwiek to jest przydaje się w biznesie, zwłaszcza z europejskimi jeleniami pełnymi "chrześcijańskich przesądów" jak trzymanie się prawdy historycznej, uczciwość czy sprawiedliwość.

W dzisiejszym Salonie Dziennikarskim ks. Zieliński opowiedział jak w latach 90-tych podczas wycieczki po Ziemi Świętej arabski kierowca Abdul za każdym razem kiedy podjeżdżał do izraelskiego Check pointu wyciągał spod siedzenia tabliczkę z napisem Biblische Reisen Stuttgart. Na jej widok żołnierze wyprężeni jak struny salutowali i przepuszczali autobus bez kontroli, choć sprawdzali wszystkie inne włoskie, francuskie itp  Kluczem do wyjaśnienia tego fenomenu jest oczywiście biznes. Ofiary obozów i czystek etnicznych nikogo w Izraelu nigdy nie obchodziły. Po wojnie ocaleni z obozów zagłady byli nazywani "mydłem" i traktowani z pogardą. Odszkodowania dostawali wyłącznie od państwa niemieckiego, nigdy od żydowskich organizacji przemysłu holokaustu (vide Holocaust Industry Normana Finkelsteina). Z tą samą pogardą policjanci żydowscy traktowali swoich współbraci w getcie (Spowiedź Calka Perechodnika, Eichman w Jerozolimie Hannah Arendt). Elity żydowskie będą współpracować dokładnie z każdym jeśli można na tym zarobić. Niemcy są faworyzowani, bo dzięki ostatecznemu rozwiązaniu dostarczyli żyły złota, którą można eksploatować do końca świata. My, jako najpoważniejsi konkurenci biznesowi podlegamy najbardziej brutalnej próbie wyeliminowania z rynku.

Mamy jednak asa w rękawie - udział Żydów w komunistycznym horrorze - którego teraz powinniśmy wyjąć, jak słusznie sugeruje prof. Nalaskowski na portalu wpolityce,pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz