wtorek, 5 kwietnia 2022

"Denazyfikacja" Ukrainy

Państwowa agencja prasowa RIA Novosti opublikowała obszerny artykuł pt. "Co Rosja powinna zrobić z Ukrainą" dostępny w całości w internecie.

Ponieważ nie chcę mi się męczyć z cyrylicą skorzystałam ze skrótu umieszczonego przez Tadeusza Giczana na twitterze:



Dowiadujemy się z niego, że:
  • Nie tylko władze państwowe Ukrainy są nazistowskie, całe społeczeństwo takie jest. 
  • Ukraiński nazizm przebrany jest za "pragnienie niepodległości" lub "europejską drogę rozwoju". Nie ma wprawdzie oficjalnej partii nazistowskiej, fuerera, ani praw rasowych, ale ze względu na swoją elastyczność jest groźniejszy niż nazizm Hitlera. 
  • Polityczna elita musi być zgładzona, bo nie nadaje się do reedukacji, a zwykli Ukraińcy mają doświadczyć wszystkich okropności wojny jako historyczną lekcję i zadośćuczynienie swych win.
  • Wszyscy Ukraińcy, którzy chwycili za broń musza zostać zabici, gdyż są winni ludobójstwa Rosjan (sic!)
  • Denazyfikacja powinna trwać ok 25 lat czyli jedno pokolenie, a zdenazyfikowane państwo nie może nazywać się Ukrainą.

Ciarki przechodzą po grzbiecie! Zrozumiałabym od biedy gdyby w tym tonie wypowiedział się jakiś uratowany z rzezi wołyńskiej (banderowska flaga widnieje jako ilustracja artykułu, razem z ukraińską zresztą), ale agresor!!!

Najciekawsze jednak jest sekwencja zdarzeń: najpierw ten tekst, potem odkrycie śladów po tzw. "zaczystce" w Buczy i innych horrorów w odzyskanych miejscowościach pod Kijowem:


"Zaczystka" stosowana m.in. w czasie obu wojen czeczeńskich to planowe zabójstwa ludności cywilnej. Ruscy wpadają o domu legitymują mieszkańców i rozstrzeliwują wszystkich podejrzanych, najczęsciej mężczyzn zdolnych do noszenia broni. Jaki jest los kobiet i dzieci ilustruje poniższa fotografia z Mikołajowa.





Ławrow zareagował w sposób przewidywalny, oświadczył, że w Buczy miała miejsce inscenizacja urządzona już po wycofaniu się rosyjskich wojsk, a Sołowjow wyjaśnił, że miejsce zostało wybrane ze względu na podobieństwo nazwy Bucza do angielskiego słowa butcher (rzeźnik). No cóż zdjęcia satelitarne tego nie potwierdzają:



 Tymczasem ruskie sołdaty swoje łupy wojenne wysyłają do domu via Białoruś:



Jedno cieszy, że Białorusini nie brali w tym udziału, a obecność wojsk rosyjskich zaczyna im ciążyć.

P.S.
Ktoś może mi zarzucić, że powielam ukraińską propagandę wojenną. No cóż, mogę jedynie odpowiedzieć, że czyny zarzucane armii rosyjskiej na Ukrainie są dobrze udokumentowane w innych konfliktach jak np. wojny czeczeńskie. Z drugiej strony PR-owa sprawność Ukraińców jest wysoce podejrzana. Słyszałam nawet, że pracuje dla nich ta sama agencja, która "pokonała" Serbię w czasie wojny na Bałkanach! Teoretycznie więc wszystko jest możliwe. Rozumiem i podzielam nieufność wobec medialnych narracji, których nie jesteśmy w stanie sprawdzić.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz