niedziela, 1 kwietnia 2018

O prawdzie poświęconej na ołtarzu politycznej poprawności

Wielki Piątek - znowu brak modlitwy o nawrócenie Żydów. Jest tylko prośba o to by byli wierni swojemu przymierzu. Więc przyjście Chrystusa i jego ofiara nie miały żadnego znaczenia. Można go przyjąć lub uznać, że to właściwie drugi Haman z Ksiegi Estery i słusznie smaży w piekle zanurzony we wrzących ekskrementach przez całą wieczność (jak poucza Talmud). Polecenie Chrystusa "idźcie i nawracajcie wszystkie narody" jest jakąś smutną pomyłką i namawianiem do czynów jawnie niemoralnych. Mam przykre poczucie, ze Kościół nie tylko przestał wierzyć w swoją naukę, ale zaczął jej się wstydzić co najmniej od Soboru Watykańskiego II.

Słyszałam wypowiedź pewnego nawróconego Żyda (profesora z Harvardu jak go przedstawiono). Był zbulwersowany, że aż do czasu swojego nawrócenia - czyli mniej więcej połowy życia - nie słyszał o Fatimie. Nie mógł zrozumieć jak to możliwe w świecie pełnym  katolików. Uznał, że jesteśmy jak bogacz z przypowieści o ubogim Łazarzu, mamy do dyspozycji skarby i nie dzielimy się nimi z głodującymi leżącymi u naszych bram. Co więcej był zdania, że powinniśmy zostać potraktowani podobnie po śmierci za zatrzymywanie dla siebie tego, co przeznaczone jest dla całej ludzkości.

Z perspektywy wiary trudno nie przyznać mu racji. Wiara jest jednak dobrem rzadkim, być może rzadszym jeszcze w gronie hierarchów i duchowieństwa niż wśród nas - ludu Bożego pełnego półpogan, jak pisząca te słowa. Gdyby biskupi niemieccy rzeczywiście wierzyli w realność grzechu cudzołóstwa i realną obecność Chrystusa w sakramencie ołtarza czy dla zachowania podatku kościelnego wiedli by powierzonych sobie ludzi na potępienie? Myślę, że wątpię.

Prawda została poświęcona na ołtarzu politycznej poprawności i holokaustianizmu, w imię "miłosierdzia". Słowo miłość i wszelkie pochodne to ulubione narzędzie manipulatora. Apelowanie do chrześcijańskiej miłości na przemian z wzbudzaniem poczucia winy za niepopełnione grzechy okazuje się skuteczne nie tylko w przypadku pozbawionych poczucia własnej wartości produktów dysfunkcyjnych rodzin. Działa na najświetniejsze umysły wsparte powagą urzędu i 2 tysiącami tradycji, o łasce nie wspominając.

Naiwność nie jest cnotą. Błąd miewa skutki gorsze niż grzech. Rezygnacja z prawdy jest jednym i drugim jednocześnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz