wtorek, 16 marca 2021

Bóg jest inny!

Jadę sobie wczoraj prawie pustym autobusem na grób mojej matki. Niedawno minęła kolejna rocznica jej śmierci . Podróż dość długa, więc tak siedząc i gapiąc się przez okno na dość przygnębiające okolice obsuwam się w czarne myśli. W pewnym momencie jednak przychodzi refleksja, że to co uważam, za skrajnie przygnębiające jest w istocie dowodem na istnienie i autonomię Boga oraz jego ostateczną kontrolę nad światem. 

Oto jakieś katolickie młode małżeństwo chce mieć dzieci.  Mają dom, nieźle zarabiają, są świetnymi, pełnymi miłości ludźmi - sytuacja z punktu widzenia "dobrostanu" potencjalnego potomka idealna. Jednak ich wieloletnie starania nie przynoszą skutku. Dlaczego?!! - pytają w swoich serduszkach. Dlaczego?!!! - krzyczą bezgłośnie podczas każdej modlitwy w domu i każdej mszy w kościele. A upragnione przez nich dziecko rodzi się tymczasem jakiejś uzależnionej od narkotyków, pozbawionej środków do życia małej kurewce, poczęte nie wiadomo z kim, w stanie całkowitego zaćpania...

Ukochana żona, matka pięciorga dzieci umiera na raka zostawiając zdruzgotanego małżonka z gromadką dziateczek w wieku od 1 do 9 lat. Dlaczego mi to robisz?!! - woła nieszczęsny człowiek do Boga. "Jak sobie poradzą?" - dręczy się nieszczęsna kobieta aż do godziny śmierci. Tymczasem jakiś kompletny przegrany, bez rodziny, domu, pracy i środków do życia, odrzucony przez wszystkich po kolei, bez żadnych szans i perspektyw na przyszłość żyje i ma się dobrze (zważywszy okoliczności), bo nie człowiek decyduje kto ma żyć tylko Bóg. 

To on decyduje kto ma się urodzić i kto ma umrzeć. Jego decyzje w żaden sposób nie pokrywają z ludzką logiką czy oczekiwaniami. Ludzka miłość, ani nawet obiektywna potrzeba nie jest w stanie przedłużyć czyjego "cennego" istnienia, ale też nienawiść i odrzucenie przez ludzi nie ma żadnego wpływu na podtrzymywanie "bezwartościowego" życia kogoś innego. Bóg jest inny. Myśli jego nie są naszymi myślami i drogi jego nie są naszymi drogami... NA SZCZĘŚCIE, bo to oznacza, że nie mogliśmy go wymyślić, żeby się poczuć lepiej lub bezpieczniej. 


3 komentarze:

  1. Nie chciałbym zaburzać homeostazy, zwłaszcza że mój odbiór tego, co tuta czytam, pewnie najlepiej opisuje rosyjskie słowo nasłażdat'sia. Dla mnie jednak to NA SZCZĘŚCIE jest nie radosne, lecz powalające. Bo cóż mi z tego, że jest tak wspaniale, że nie potrafiłbym tego ogarnąć rozumem, jeśli okazałbym się jednym z dzieci Hioba, przeznaczonych na zniszczenie?

    Wspaniały John Vearley (ten od NACIŚNIJ ENTER■), napisał też opowiadanie "Uprowadzenie", dostępne np. w 4. tomie "Drogi do science fiction". Kończy się ono (ta wiedza w niczym nie powinna przeszkadzać w czytaniu) nastęoująco:

    „Posłuchajcie,
    ludzie. W ciągu kilku najbliższych dni pięć procent z was przejdzie powanże załamanie nerwowe
    i nigdy stąd nie wyjedzie. Mniej więcej taki sam odsetek popełni samobójstwo tu i w drodze.
    Kiedy już tam dotrzecie, sześćdziesiąt do siedemdziesięciu procent straci życie w pierwszych
    trzech latach. Będziecie umierać przy porodzie, będziecie pożerani przez dzikie zwierzęta,
    będziecie grzebać dwoje z każdych trojga swoich dzieci, konać powolną śmiercią głodową, jeśli
    nie nadejdą deszcze. A jeśli uda się wam przetrwać, to życie upłynie wam na zginaniu karku za
    pługiem od świtu do zmroku. Nowa Ziemia to Raj, kochani!”.
    Boże, oddałabym wszystko, żeby móc lecieć z nimi.


    A ja oddałbym wiele, by wiedzieć, po co jestem i co mam robić, zwłaszcza że alternatywą może być oddanie wszystkiego na marne.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie odkrycie, że Bóg jest inny jest wyzwalające.

      Usuń
    2. Tylko się cieszyć. Jeśli zwykła matematyka i fizyka są nie do ogarnięci rozumem, to tym bardziej Bóg.

      Tylko gorzej z tym Mojżeszem i prorokami do słuchania. Nawet zacząłem się cieszyć, że nie jestem młodą, ładną studentką. ;-)

      Usuń