sobota, 6 lipca 2013

Trzy kobiety z Ewangelii

Robiąc remanent w komputerze natknęłam się na starożytne prezentacje, które robiłam w ramach nauki programu Powerpoint, ilustrując je moimi wczesnymi grafikami na Paincie. Nie znałam jeszcze wszystkich możliwości tego programu, uczyłam się metodą prób i błędów. Grafika wydaje mi się dziś bardzo prymitywna, a teksty... No cóż, byłam dużo młodsza i pełna pewnego rodzaju emocji, których kobiety w takim wieku i podobnej sytuacji zwykle doświadczają. Dziś napisałabym to inaczej, zwłaszcza końcówkę...


Miłość Ukrzyżowana

Trzy kobiety
Trzy kobiety z Ewangelii - Maria z Betanii, kobieta która namaściła olejkiem stopy Jezusa i Maria Magdalena – dosyć późno i tylko w tradycji zachodniej połączone w jedno, zostały nawróconą prostytutką.
W ikonografii zawsze u stóp Pana albo krzyża, piękne i strojne z długimi, bujnymi włosami, aby móc w razie czego otrzeć jego nogi.

Wiele umiłowały
Wszystkie trzy miały nieuregulowaną sytuację życiową – żadnej wzmianki o mężach lub dzieciach.
Były młode i piękne.
Kochały Jezusa.
Znalazły się w którymś momencie życia u jego stóp - kobieta z olejkiem namaszczając je, Maria z Betanii słuchając a Magdalena pod krzyżem.


Kobieta z olejkiem
Ten jeden ekstrawagancki gest zapisany w Ewangelii tak wiele o niej mówi…
Jest namiętna, szczodra w miłości i skrajnie prostolinijna w okazywaniu jej.
Nie szuka swego - ilekroć kocha daje wszystko, także swoje ciało zamiast myśleć o łapaniu męża i urządzaniu się w życiu.





Maria z Betanii
Żadne z trójki rodzeństwa nie weszło w związki małżeńskie, nie ma o tym wzmianki. Produkty rodziny dysfunkcyjnej?
Łazarz ucieka w śmierć i potrzebuje wskrzeszenia.
Marta w kompulsywną aktywność i potrzebuje przywrócenia właściwych proporcji.

Najlepsza cząstka
Piękna i czysta Maria żyje miłością i tęsknotą za swoim Mistrzem i obiera najlepszą cząstkę.
Dobrze, że Jezus jej to powiedział, a ewangeliści zapisali, bo zapewne nikt nigdy by nie wpadł, że więdnięcie w staropanieństwie w domu brata można by tak nazwać
           

Siedem demonów Marii Magdaleny
Być może były to te najczęściej spotykane:
Ten od rozpaczy i zwątpienia
Ten od myśli samobójczych albo bluźnierczych
Ten od dzikich fantazji seksualnych
Ten od lęku albo
Od paraliżującej niemocy, a może był to zestaw bardziej egzotyczny – jedno jest pewne Magdalena była kobietą udręczoną.

           

Uwolniona 
Jezus wkroczył w jej ciemność i zamienił udrękę na słodkie jarzmo miłości.
 Miłości, która na pewnym poziomie musi pozostać niespełniona i nie  pomaga ustawić się w życiu jako szanowana żona i matka.
Magdalena przyjmuje te warunki i idzie w mrok i ciemność tajemnicy.


„Słodkie łoże miłości”

„Na krzyżu poślubił mnie Pan, krzyż jest słodkim łożem miłości, tam słucham Jego milczenia…”
Magdalena spędziła resztę życia na rozważaniu tej prawdy. Szkoda, że nie spisała swoich wniosków.
W istocie jedynym słodkim łożem miłości, na które może liczyć każda ludzka miłość jest krzyż i tęsknota niespełniona

Odwieczna tęsknota
Jest w sercu człowieka głęboka tęsknota za spotkaniem w pięknej wzajemnej miłości i zjednoczeniem w świętym akcie, tyleż duchowym, co fizycznym.
To wspomnienie Raju, świata przed upadkiem.
Duchowość i seksualność, dwa aspekty tej samej miłości oddzieliły się od siebie i wypaczyły – pierwsza odcięta od korzenia, druga sprowadzona do poziomu fizjologii.


Bez wzajemności
Wzajemność w miłości też jest wspomnieniem  Raju. Po upadku, z dwojga kochanków tylko jedno kocha, drugie pozwala się kochać, jeśli ma swoje powody.
Ilekroć kocham,  mam pewność, że nie jestem kochana. Mogę liczyć na zakłopotanie, zniecierpliwienie, w najlepszym wypadku sympatię i współczucie, w najgorszym – litość i pogardę.

Samotność
Paradoksalnie, w swojej miłości człowiek pozostaje sam. Zostaje odrzucony gdy wychodzi na jaw jego bezbronność i zależność od kochanej osoby. Miłość nie jest atrakcyjna, wygląda jak słabość.
Można tylko opowiedzieć o niej Bogu i zapytać dlaczego obdarza nas tym kłopotliwym pragnieniem, które nie może doznać zaspokojenia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz