sobota, 29 czerwca 2013

O swoich i obcych

Nie zamierzam się wdawać w dyskusję z piewcami "tolerancji wobec" czy też "otwartości na" tzw mniejszości. Cały ich dyskurs to bełkot, produkt skrajnej "bezrefleksyjności" albo skrajnego cynizmu.
Każdy człowiek wie z doświadczenia, że podział na swoich i obcych zawsze istniał, a linia tego podziału przebiega zupełnie nie tam, gdzie się nam sugeruje.
Oto jestem białą kobietą narodowości polskiej (choć z rodziną pochodzącą z kresów litewsko-białoruskich nie mogę mieć do końca pewności), wyznania rzymsko-katolickiego, heteroseksualną (choć żyjąca w czystości) i w swoim kraju na ogół jestem traktowana przez rodaków i współwyznawców jako obca. Nie chcę przez to powiedzieć, że spotyka mnie coś wyjątkowego - wręcz przeciwnie - sądzę, że dzielę to doświadczenie z wieloma, a może wręcz większością ludzi.
Nie zamierzam tu rozwodzić się nad zwyczajem rozpowrzechnionym wśrod dzieci i mlodzieży dręczenia osób minimalnie odstających od średniej przeciętnej, odróżniajacych się noszeniem okularow, rozmiarem, kolorem włosów, brakiem jakiegoś idiotycznego gadżetu czy ogólnie widocznym ubóstwem. Wiele osób tego doświadczyło, wiele brało w tym udział. W okrucieństwie młodocianej grupy wobec "odmieńca" jest jednak jakaś prostolinijność. Przezwiska komunikuja ofierze wprost z jakiego powodu jest odrzucona.
Mniej komfortowa  jest sytuacja gdy w gronie osób kulturalnych i wykształconych, grzecznie, ale bezwzględnie uznani jesteśmy za "nie swoich" i konsekwentnie pomijani i traktowani zdecydowanie "nie równo".
Oczywiście istnieje cały szereg racjonalnych wyjaśnień tego fenomenu jak np konkurencja, ale czasem wydają się one niewystarczające.
Te wszystkie refleksje nasuneły mi się po wczorajszym występie na seminarium doktoranckim, gdzie większość uwag uczestników na temat mojej prezentacji dałaby sie przetłumaczyć tak: jesteś obca, a przez to gorsza i nie masz tu czego szukać, jesteś nie nasza i co ty własciwie tu robisz, jesteś obca i nie jesteśmy ciekawi co masz do powiedzenia, jesteś tu obca i nie interesuje nas skąd przychodzisz.
Brzmi znajomo?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz