niedziela, 18 stycznia 2015

O utraconej niewinności

Wróciłam  właśnie z Hobbita - ostatniej części (Dzięki Bogu!) i pominę rzecz całą miłosiernym milczeniem. Nieszczęsny Tolkien przewracałby się w grobie, a ja siedziałam na przemian znudzona i zażenowana. Zwrócił moją uwagę tylko jeden szczegół - Metro Goldwyn Mayer i Warner Bros w czołówce. Nie wiem czy to wszystko wyjaśnia, ale nie wykluczone, że tak. Jakoś tak jest , że w rękach pewnych ludzi (dysponujących ogromnymi środkami) z Bożego Narodzenia zostają jingle bells, a z Tolkiena monstrualne orki z trupią czaszką na przyrodzeniu.

Chciałam natomiast napisać o zupełnie innych filmach, których twórcy na szczęście dysponowali o wiele skromniejszymi środkami więc zadbali przede wszystkim o jakiś sensowny scenariusz. Pierwszy to My Little Princess Evy Ionesco - opowieść o matce uważającej się za artystkę (fotograficzkę) i używającej swojej córki (na oko lat ok.10) do erotycznych fotografii, okradając ją tym samym z normalnego dzieciństwa i rujnując jej życie już na starcie. Przemiana normalnej, ładnej, świeżej dziewczynki w małą kokotę o tlenionych lokach, ciężkim makijażu, wyzywającym stroju i takimż sposobie bycia jest dla wrażliwszego widza po prostu bolesna, tym bardziej, że film jest oparty na prawdziwej historii. Dziewczynka na szczęście w którymś momencie się buntuje, ale ukradzionej niewinności i dzieciństwa nikt jej już nie zwróci.

Ten mroczny obraz kontrastuje z moim serialem odstresowującym Road to Avonlea ( 4 sezon) na podstawie opowiadań Lucy Maud Montgomery. Scenarzyści zapewne dodają swoje 5 albo nawet 10 groszy tu i ówdzie, ale postacie, nastrój i wartości, którymi się kierują pozostają w związku z literackim pierwowzorem i to decyduje o atrakcyjności całego przedsięwzięcia. Atrakcyjny dla widza jest świat uporządkowany w przejrzysty sposób: dorośli są dorośli, dzieci są dziećmi, nawet jeśli niektóre z nich wcześnie muszą zarabiać na swoje utrzymanie. Ich niewinność jest uszanowana.



Właśnie zestawienie tych dwóch filmów uświadomiło mi dogłębnie, co współczesny świat wyrabia z dziećmi - na podobieństwo zaburzonej matki z My Little Princess odziera z niewinności i zamienia w zużyte kokoty zanim osiągną jakąkolwiek dojrzałość psychiczną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz