niedziela, 21 października 2018

O. Adam Szustak OP kontratakuje!!!

Obejrzałam wczoraj film o Marcinie Zielińskim (Marcin Zieliński - Fałszywy charyzmatyk zdemaskowany!) i reakcję na niego w wykonaniu o.Szustaka [NV#253] Marcin Zieliński - fałszywy charyzmatyk zdemaskowany! (Q&ANV#253] . Nie znam sprawy zbyt dokładnie (słyszałam jak dr Krajski wspomniał coś o tym panu w tonie niezbyt pochlebnym), więc właściwie z pierwszego filmu dopiero dowiadywałam się, co konkretnie zarzuca się Zielińskiemu. A więc:
  • powiązania z Toronto Blessing wspólnotą (?) znaną z bardzo dziwnych "manifestacji" - jak tarzanie się po ziemi czy nieopanowane ataki śmiechu - i jej wymienionymi z imienia i nazwiska liderami, u których polski charyzmatyk terminował.
  • duży udział protestantów we wspólnocie M. Zielińkiego (Głos Pana), co przyczyniało się do odejścia od nauki katolickiej całej wspólnoty i przeciągania pojedynczych członków na pozycje jawnie antykatolickie
  • niewiarygodnie rozdęte ego lidera, który traktuje  swoją działalność jako sposób osiągnięcia sławy i pieniędzy. Ma np ambicję nauczyć się wskrzeszać zmarłych w tym celu.
  • jego biegłość w manipulacji i spryt w pozyskiwaniu możnych protektorów (uwiarygodniających go duchownych)
  • "nieomylność" lidera, wyrzucanie ze wspólnoty nie podzielających jego zdania
  • podejrzany charakter uzdrowień dokonujących się na prowadzonych przez niego nabożeństwach (choroby wracają po tygodniu, brak trwałych skutków)
  • obwinianie samych chorych w przypadku niepowodzenia modlitwy o uzdrowienie
  • "demonizowanie" wiernych przez nakładanie na nich rąk przez podejrzane indywidua

Wszystkie te zarzuty brzmią dosyć wiarygodnie dla mnie, gdyż widziałam w swoim życiu kilka takich grup i podobnych liderów, a opisane nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie wyglądały wypisz wymaluj jak w wykonaniu wspólnoty Jan Chrzciciel działającej u Paulinów we Wrocławiu. Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że odejścia takich wspólnot z Kościoła są stosunkowo częste (vide pastor Chojecki z Lublina), więc pewna ostrożność w zachwytach nad nimi byłaby raczej wskazana.

Reakcja o. Szustaka przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Zachował się tak jakby to on sam został podstępnie zaatakowany, utożsamił się z Zielińskim całkowicie. Można by złośliwie zauważyć, że obaj mają podobnie rozdęte ego i nawyk gwiazdorzenia, jakże uzasadniony u naturalnych liderów, eklezjalnych samców alfa. Charakterystyczne dla takich ludzi jest przekonanie, że jakieś smutne szaraczki stojące o ileż niżej w hierarchii stadnej nie mają prawa krytykować przywódcy, nie maja do niego żadnego doskoku.

Taki był właśnie pierwszy, najważniejszy i właściwie jedyny kontrargument dominikańskiej gwiazdy internetu. Oto jacyś smutni ludzie odczytywali swoje kwestie z kartki patrząc w róg ekranu, a twarze ich nie zdradzały żadnych emocji. Sławny kaznodzieja wytrzymał kilkanaście minut, a potem już przesuwał co kawałek. Być może w ten sposób przeoczył wszystkie konkretne zarzuty i opinie egzorcystów ks. Rajchela i Glasa. Jego kontra ograniczała się do:

  • wykrzykników, że to jakieś bzdury, jakieś blubry (cokolwiek by to miało oznaczać)
  • zapewnienia, że protestanci to nasi bracia i katolicka biblistyka bardzo wiele - jeśli nie wszystko - im zawdzięcza (np metodę historyczno-krytyczną, która do dziś straszy w seminariach i zabija wiarę kleryków)
  • protekcjonalnego potraktowania opinii ks. Rajchela ("jakiegoś biednego księdza" jak się o. Szustak wyraził) i przekręcenie sensu jego wypowiedzi
  • robienia dużej ilości min i uciekania wzrokiem
  • zapewnienia Marcina Zielińskiego o swoim wsparciu wobec tak podłego ataku ze strony "underlingów"
  • pouczenia widzów, żeby nie brali pod uwagę opinii jakichś smutnych ludzi, którzy muszą czytać swoją kwestię z kartki, gdyż po prostu nie mogą mieć racji z przyczyn estetycznych.
  • postraszenia twórców filmu, że sprawa jest zgłoszona do episkopatu i teraz dopiero zobaczą.

Bardzo to było smutne i żenujące widowisko. Więcej dowiedziałam się o o. Szustaku, którego czasem słuchałam, niż o Marcinie Zielińskim, z którym nie zetknęłam się nigdy. Znowu ta niezwykle wybiórcza lojalność duszpasterza, który solidaryzuje się z podejrzanym charyzmatykiem-gwiazdorem, a pogardza zwykłymi ludźmi. Po totalnym wyśmianiu ich braku talentów medialnych uraczył protekcjonalnym stwierdzeniem, że to pewnie "jacyś dobrzy ludzie muszą być" i  z czystej nieświadomości fałszywie świadczą o tak świetlanej postaci, co jest grzechem. Nie dosłuchałam do końca, więc nie wiem czy postraszył ich także potępieniem wiecznym, ale czymże ono jest wobec wyśmiania przez o. Szustaka !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz