czwartek, 25 października 2018

O karze śmierci i "obrońcach" zwierząt

W kwestii kary śmierci zgadzam się raczej z ponad 2000-letnim nauczaniem Kościoła niż zdaniem papieża Franciszka niedawno objawionym w jakimś dokumencie.

E. Michael Jones w znakomitym wywiadzie (E. Michael Jones on Cardinal McCarrick and the H0m0Lobby) dostępnym na YouTube stwierdził, że ludzi typu McCarrick spaliłby na stosie, po namyśle dopuścił - z przyczyn humanitarnych - pluton egzekucyjny, a nawet zawiązanie oczu przed egzekucją. Słuchając tego uświadomiłam sobie, że zgadzam się z nim w 100%. Co można zrobić z kimś, kto nie widzi nic złego w deprawowaniu młodych ludzi, którzy pragnęli poświęcić swoje życie Bogu rezygnując z miłości kobiety, założenia rodziny i posiadania dzieci. Zamiast tych dobrych i pięknych rzeczy, zostali pohańbieni, złamani moralnie przez starego, perwersyjnego dziada, który nie ma z tego powodu sobie nic do zarzucenia. Jakie są szanse nawrócenia kogoś takiego? Ekskomunikowany, wyrzucony ze stanu duchownego, zostanie przygarnięty przez Sorosa albo podobną kanalię, celem stworzenia konkurencyjnego Kościoła Otwartego, gdyż może ważnie wyświęcać księży.

Gdyby został stracony - on i podobne jemu watykańskie cioty - blady strach padłby na wszystkich, którzy planują zrobić z Kościoła gej-klub. Obawiam się, że jest trochę za późno i już w niedzielę zobaczymy wielce wyczekiwany przez pedryli w sukienkach dokument końcowy Synodu Młodych, gdzie wszyscy - łącznie z aktywistami LGBTQ - poczują się jak w domu (z wyjątkiem sztywnych neopelagianistów, oczywiście).

Zastosowanej metody przepychania własnej agendy pod pozorem vox populi nie powstydziłby się "jego otwartość" Soros finansujący naszych rodzimych SB-eków i demonstrację przeciw Trumpowi. Może zresztą i w tym maczał brudne paluchy.

Teraz w końcu widzimy jasno potrzebę inkwizycji, krucjat i słuszność dawnego podejścia do Żydów wyrażonego w bulli Sicut judeis non. Wszystko, za co każe się nam przepraszać i wstydzić miało głęboki sens. Nasi poprzednicy byli dorośli - gatunek obecnie wymarły. Po Soborze Watykańskim ostały się w Kościele wyłącznie dzieci - naiwne pięknoduchy albo przebiegłe perwersy, o podwórkowych satanistach-psychopatach nie wspominając.

A propos psychopatycznych dorosłych dzieci, przypomina mi się film Ciemna strona animalsów,(Ciemna strona Animalsów. Co organizacje prozwierzęce chcą przed Tobą ukryć?), który widziałam na kanale wsensie na YouTube. Oto grupa psychopatycznych monstrów pod tytułem fundacja Viva wymyśliła sobie fantastyczny biznes. Pod pozorem rzekomego "znęcania się nad zwierzętami" przez upatrzoną ofiarę, wkracza na teren jej posesji zabiera zwierzaki, które można spieniężyć, a następnie obciąża ją astronomicznym rachunkiem za jakieś wyimaginowane usługi. W tej przestępczej działalności - o zgrozo - bierze udział policja, sądy i władze samorządowe. "Znęcanie się nad zwierzętami" znaczy trzymanie ich w "niewłaściwych warunkach". Każde zwierzę gospodarskie czy domowe żyje w "niewłaściwych warunkach", gdyż odbiegają one znacząco od środowiska naturalnego ich przodków. Każdego psa w mieście można podciągnąć pod tą kategorię, każdy więc właściciel się nad nim znęca.

Fundacja Viva zabrała hodowcy krów wszystkie zwierzęta, gdyż jeden z jego psów skaleczył się w łapę. Następnie w trosce o ich dobro wywiozła do rzeźni, gdzie wszystkie sztuki - łącznie z ciężarnymi - zostały przerobione na mięso.

Najbardziej wstrząsająca była historia samotnej 84-letniej p. Antoniny, która przygarniała wszystkie bezpańskie psy i koty w zasięgu wzroku i starała się im zapewnić jakąś opiekę. Sprytni sąsiedzi podrzucali jej własne niechciane czworonogi. Po pewnym czasie uzbierała się tego ponad setka. Warunki stawały się coraz bardziej "niewłaściwe" i wtedy wkroczyła fundacja Viva - wywiozła wszystkie zwierzaki, a starszą panią o złotym sercu obciążyła rachunkiem na ponad 120 000 PLN do zapłacenia w 14 dni. Władze lokalne brały czynny udział w tym przestępstwie. Istnieje podejrzenie, ze chciano zagarnąć także jej ziemię wycenioną na mniej więcej tyle.

Dla czytelników o mocnych nerwach oto jak fundacja Viva na swoim blogu wyjaśnia wysokość kwoty:
Ewa Zajączkowska (autorka filmu) ponownie podnosi kwestię obciążenia pani Antoniny kosztami ponad 120 tys. zł za – jak się wyraża – interwencję. Pomija natomiast oczywistą kwestię, że kwota powstała na skutek rozlokowania psów w schroniskach na czas postępowania sądowego. W ten sposób każde ze schronisk zobowiązało się do leczenia, utrzymania, karmienia i sterylizacji zwierząt w zamian za 600-1500 zł od psa przez okres mogący trwać nawet 2 lata (może to potrwać 7 lat lub dłużej – tyle trwa najdłuższe postępowanie, w którym nasza Fundacja jest stroną).
Redaktor Zajączkowska martwi się, jak pani Antonina spłaci dług wobec gminy, ale nie zadaje sobie pytania, za co pani Antonina utrzymałaby i leczyła setkę psów przez następne lata, co byłoby wydatkiem znacznie przekraczającym 100 tys. zł, oraz ile zwierząt zostałoby pogryzionych, zagryzionych bądź cierpiałoby w zamknięciu.
Postępowanie sądowe pod zarzutem znęcania się nad zwierzętami wytoczone osobie, która przygarniała każdego bezdomnego psa i kota, który pojawił się u jej drzwi i karmiła ze skromnych środków kosztem siebie!!! Nie mogę o tym nawet spokojnie pisać, bo nóż w kieszeni mi się otwiera. 

Sam młody prezes Vivy, Cezary Wyszyński, nie poczuwał się do spłaty długów swojej fundacji więc, żeby tego uniknąć ogłosił upadłość konsumencką. Zapytany przez sędzię, o wysokość zarobków, odparł, że wynoszą 1500 PLN miesięcznie netto (zastępca zarabia 4500 PLN), żadnej innej pracy niezgodnej ze swoim światopoglądem nie podejmie, a zgodnej też nie, bo nie miałby czasu na ratowanie zwierząt. Czytelnicy o mocnych nerwach mogą zobaczyć ten fragment na YouTube (Cezary Wyszyński prezes jednej z organizacji broniącej "praw" zwierząt ogłasza upadłość konsumencką).

I tu dochodzimy do sedna czyli kary śmierci. Co robić ze sprytnymi psychopatami, którzy dokonują kradzieży zuchwałej używając aparatu państwa, wytaczają procesy o wyimaginowane przestępstwa przeciwko starszym, samotnym, bezbronnym osobom i wyłudzają od nich pieniądze. Państwo w oczywisty sposób nie umie sobie z nimi poradzić, a oni śmieją się mu w nos jak widać na powyższym filmie. Czy takie psychopatyczne, rozwydrzone dorosłe dziecko może się kiedykolwiek zmienić? Myślę, że wątpię, bo nie zniosłoby ciężaru swojej winy, gdyby nagle stało się człowiekiem. Gdyby jednak jakimś cudem do tego doszło, przypuszczalnie samo wymierzyłoby sobie odpowiednią karę...
Miłosz dobrze to wyraził (cytuję z pamięci):
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
śmiechem nad krzywdą jego wybuchając
gromadę błaznów wokół siebie mając
na pomieszanie dobrego i złego(...)
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
i sznur i gałąź pod ciężarem zgięta...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz