poniedziałek, 10 września 2018

Jeszcze o kryzysie w Kościele i liście arcybiskupa Vigano

List arcybiskupa Vigano, byłego nuncjusza w USA. wzywa do ustąpienia wszystkich, którzy kryli McCarricka z papieżem Franciszkiem włącznie. Padają nazwiska kardynałów Bertone, Sodano i Parolina. Naoglądałam się ostatnio stron katolickich i filmów na YouTube, próbując wyrobić sobie zdanie o sytuacji.

Na stronie dominikańskiej o. Dostatni cytuje jezuitę, który oskarża arcybiskupa Vigano o klerykalną intrygę mającą uderzyć w papieża Franciszka, bardzo szkodliwą dla wiarygodności Kościoła i rzucającą cień na poprzednich papieży tzn Benedykta i JP II

Większość konserwatywnych stron katolickich jak np Lifesitenews poważnie traktuje list byłego nuncjusza i wierzy w jego wiarygodność jako człowieka. Wierni świeccy i duchowni ślą do papieża list za listem z prośbą o zbadanie tej sprawy przez komisję złożoną ze świeckich katolików.

Church militant nawołuje do buntu wiernych przeciw swoim biskupom (w większości homoseksualnym w ocenie Michaela Vorisa).

Katolicy tradycyjni twierdzą, że problem homoseksualnego kleru i molestowania chłopców, także nieletnich, zaczął się od soboru Watykańskiego II, kiedy Kościół został zinfiltrowany przez komunistów, modernistów, homoseksualistów i masonów. Patrzą więc z pewną satysfakcją na kryzys w tym co nazywają protestancką sektą Novus Ordo.

E.Michael Jones twierdzi, że ataki moralnej paniki, której przejawem są komisje badające nadużycia seksualne kleru w kolejnych stanach są elementem wojny przeciw Kościołowi Katolickiemu prowadzonej przez jego wrogów. Aktualne wzmożenie ma uciszyć jakikolwiek sprzeciw Kościoła na wypadek np wojny z Iranem (w interesie Izraela).

Nie mam możliwości tego wszystkiego sprawdzić, ale pewna znajomość historii i ludzkiej natury pozwala domniemywać że w Kościele istnieje korupcja sięgająca najwyższych szczebli hierarchii (zawsze tak było). Współcześni papieże pod okiem wścibskich i nieprzychylnych mediów nie mogą jednak oddawać się takim ekscesom jak niektórzy ich niesławni poprzednicy. Mogę sobie wyobrazić, że nawet najszlachetniejszy człowiek nie jest w stanie wygrać z  wszechpotężną mafią. Podejrzewam, że to było powodem rezygnacji Benedykta XVI. Bardzo możliwe, że Benedykt i Jan Pawel II wiedzieli np o sprawie McCarricka i wielu innych, ale praktycznie nie mogli ich ruszyć ze względu na skalę zjawiska. Jeśli, jak chcą niektórzy, większość biskupów w USA jest homoseksualistami (czynnymi?) to w jaki sposób ich odwołać nie dezorganizując Kościoła amerykańskiego? Kim ich zastąpić jeżeli seminaria wypuszczają wyłącznie homoseksualistów, których poglądy nie maja nic wspólnego z katolicką ortodoksją, albo oportunistów przymykających oczy na otaczające ich zło? Homolobby jest bardzo wpływowe i popierane z zewnątrz przez odwiecznych wrogów Kościoła i możnych tego świata. Czy papież ma jakąkolwiek realną władzę czy jest wyłącznie marionetką, zakładnikiem w rękach jakiejś grupy (obecnie mafii Sankt Gallen knującej intensywnie od śmierci JP II)? Jeśli tak jest, to rezygnacja kolejnego papieża nic nie zmieni. Dalej będą rządzić ci , co w cieniu, których nazwisk nie znamy, watykańskie "deep state".

Mam poczucie, że jedynie Pan Bóg może oczyścić swój Kościół z sodomitów zajmujących się głównie swoimi k.....sami, a nie powierzonym sobie zadaniem.  Być może jakimś rozwiązaniem na przyszłość byłoby dopuszczanie do kapłaństwa (i biskupstwa) wyłącznie dojrzałych mężczyzn, najlepiej wdowców po 50-ce mających dorosłe dzieci i wnuki.

Michael Voris (sam nawrócony homoseksualista) zauważył przytomnie, że ludzie z jakąś poważną raną nie nadają się do stanu kapłańskiego ponieważ zajmują się wyłącznie swoim problemem - są pasterzami pasącymi samych siebie. To dokładnie moje wrażenie z kontaktu z księżmi w seminarium, w którym kiedyś pracowałam.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz