wtorek, 16 listopada 2021

De gustibus...., czyli frywolny odlot Kingi Dunin

która na łamach Krytyki Politycznej tak skomentowała sytuację na polsko-białoruskiej granicy:

Te miliony mężczyzn na pewno śpieszą do naszych sławnych w całym świecie dziew. W przeciwieństwie do Polaków, którzy inaczej śpiewają: „Nie spieszę do dziew, do dziew. Ja spieszę na gody, czerwone pić miody, niewiernych brać krew”. (Mam nadzieję, że polscy patrioci docenią w tym miejscu moje zakorzenienie w narodowej tradycji).

No właśnie, polski mężczyzna ma inne sprawy na głowie. To książę z Orientu obsypie komplementami, będzie pragnął mieć wiele dzieci i jeszcze do tego nie pije. Jest dzielny i zaradny – inaczej by go tu nie było. I jak pięknie wygląda! Orientalna uroda to jednak coś innego niż karki z kartoflanymi nosami i ze świńskimi głowami na kiju.

Trudno zatem się dziwić, że Polacy zajadle będą bronili swoich kobiet. Straszyli hordami gwałcicieli, tak jakby to było oczywiste, że każda prawdziwa Polka woli oddać się Jarosławowi Kaczyńskiemu niż pięknemu Arabowi.

Może jednak nie będzie tak źle, w końcu niemało Polek wyszło za cudzoziemców i przynajmniej niektóre z nich na pewno są szczęśliwe. Nie będą musiały nawet porzucać swojej wiary, bo islam dopuszcza małżeństwa z chrześcijankami. (Nie dopuszcza natomiast z ateistkami, więc radzę darować sobie buraczane żarty, że dbam tu jakieś własne interesy).

Czy każą im chodzić w burkach? Polkom? Przecież słyniemy z tego, że zaprowadzamy w domach surowy matriarchat, jesteśmy szyjami, które kręcą głową. Polki z pewnością się nie dadzą. Spróbujcie znaleźć w Polsce jakąś żonę kogoś z krajów arabskich chodzącą w burce. Nie ma i nie będzie.

Szariat? Jak ktoś chciał mieć straszny fundamentalistyczny szariat, mógł znaleźć go bliżej niż nad Wisłą. Bo poza gwałtami i burkami straszy się polskie kobiety też terrorystami. Wydaje się jednak, że główną motywacją uchodźców jest raczej pragnienie wygodniejszego życia, a nie ścinania głów.

Martwimy się o asymilację? Nie ma lepszego sposobu na asymilację niż małżeństwo, jak wiadomo. Miłość jest w stanie pokonać wszelkie kulturowe przeszkody. Przy okazji może niektórzy zmienią schaboszczaka z kapustą na coś zdrowszego. A piękne i liczne dzieci (polskim mężczyznom, jak widać po wskaźnikach, płodzenie słabo wychodzi) staną się wspaniałymi polskimi obywatelami. Mężczyźni zaś będą mieli motywację – żona, dzieci – do wytężonej pracy.

Nic dziwnego, że polski patriarchat, który upaństwowił kobiece brzuchy i nie pozwala kobietom dojść do słowa, przynajmniej w mediach, zawył z przerażenia i jak umie walczy o swoje Słowianki z maselnicą.

Nic z tego, panowie. Jestem przekonana, że Polki okażą się dużo bardziej tolerancyjne, niżbyście sobie tego życzyli.

Tekst doczekał się bardzo licznych komentarzy, z czego dwa zamieszczam. Jeden bardzo wyważony i kulturalny:

Proszę, aby Pani Dunin zapoznała się najpierw ze statystykami napaści seksualnych ze Skandynawii, a potem poczytała o zabójstwach honorowych, na przykład w UK, a potem dopiero pisała o "księciach z Orientu", którymi będą kręcić szyje polskich kobiet.

A drugi znacznie bardziej dosadny:
Ewa Maria G.

@ewa_gontarz
23 g.

W odpowiedzi do

@krytyka

Znałam kelnerkę, która zachęcana do towarzyszenia ważnym panom przy stoliku przez swoją szefową, odpowiedziała jej tym słowy: pi*da cię swędzi to jej nadstaw, a od mojej wara. Ta odpowiedź tu pasuje jak ulał.


Pikanterii słowom p. Dunin dodaje powszechnie znany epizod z jej własnej biografii:


P. Kinga nie jest wyjątkiem w swoim środowisku jeśli chodzi o nagabywanie młodych mężczyzn. Analogiczny epizod zaliczyła także Klementyna Suchanow, która molestowała niejakiego Michała Szutowicza bardziej znanego jako Margo. Co gorsze stosowała przemoc w postaci "misgenderowania" nieszczęsnego stworzenia "niebinarnego". Na koniec wyrzuciła go z mieszkania, o ile dobrze pamiętam.

Najzabawniejsze jednak jest to, że p. Dunin tak się rozmarzyła o śniadych młodzieńcach z Bliskiego Wschodu, że wyparła najistotniejszą informację - ONI CHCĄ DO NIEMIEC, a nie do "cycatych Słowianek" (ani tym bardziej feministek w średnim wieku).

Co prawda o gustach się nie dyskutuje, ale nie mogę powstrzymać się od kolejnej niskiej uwagi, tym razem na temat urody niektórych naszych aktorek - celebrytek bardzo ostatnio aktywnych w służbie Kremla. Kiedy swego czasu oglądałam "Czas honoru" bardzo się dziwiłam, jak to jest możliwe, że co chwilę widzimy na ekranie jakąś śliczną, świeżą dziewczynę w epizodycznej rólce łączniczki czy pielęgniarki, a główną rolę kobiecą - pięknej aktorki - gra Maja Ostaszewska o bardzo przeciętnym wyglądzie i to jeszcze w średnim wieku, z partnerem, który mógłby być jej synem.

 



Myślę, że typ urody obu postaci na wdzięcznym fotomontażu znalezionym na twitterze (konto Supermeming) spotkałby się z aprobatą pani Kingi i całego środowiska Krytyki Politycznej oraz krajowego show businessu.

P.S.
Znalezione na Twitterze zdjęcie zamieszczone na koncie Krzyś z Polski:


Przedstawia Maję Ostaszewską i "jej promotora" Bogusława Bagsika "biznesmena" wsławionego aferą Art B w połowie lat 90-tych. Komentujący ten wątek łączą tą znajomość z nadzwyczajną karierą jaką aktorka zrobiła, wplatając w to liczne aluzje do WSI i TVN. Nie mam pojęcia czy to prawda, ale jest to jakaś próba wyjaśnienia, dlaczego tak przeciętna osoba robi od lat za gwiazdę polskiego kina.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz